Aż 178 leków znalazło się w obowiązującym od dzisiaj wykazie produktów leczniczych zagrożonych dostępnością. Listę opublikowało Ministerstwo Zdrowia. Na listę trafiają te substancje, których brakuje w co najmniej w 5 procent aptek w danym województwie.
Wprawdzie Ministerstwo podkreśla, że lista jest ostrzeżeniem i ma uprzedzać o ewentualnych zagrożeniach niedoborem, ale już dzisiaj widać, że wiele leków trudno jest dostać albo trzeba szukać ich w kilku, a nierzadko kilkunastu aptekach pokonując odległość nawet 100 i więcej kilometrów.
Listę leków, których może zabraknąć możesz sprawdzić tutaj.
Trudności w dostępności leków przeciw zakrzepom
Problemy są z realizacją recept na specyfiki stosowane w leczeniu cukrzycy typu 2, zapobiegających zakrzepom, leków immunosupresyjnych niezbędnych dla pacjentów po przeszczepach. Zabraknąć może również preparatów przeciwdepresyjnychi tych stosowanych w astmie oskrzelowej. Trudności z zaopatrzeniem mogą mieć pacjentki w trakcie hormonalnej terapii zastępczej. Kłopoty są z preparatem podawanym w leczeniu ADHD u dzieci, nawet z Kreonem 25000 wspierającym działanie chorej trzustki.
Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że wielu leków wprawdzie nie ujęto na liście, ale od kilku miesięcy są duże problemy by się w nie zaopatrzyć. Jako przykład można podać niektóre specyfiki stosowane w arytmii serca albo popularne antybiotyki. Wyzwaniem dla apteki i pacjentów jest zdobycie szczepionek odczulających na trawy, pyłki drzewa i roztocza, co powoduje, że chorzy, którzy już rozpoczęli odczulanie po kilku miesiącach muszą je przerwać.
Dlaczego brakuje niektórych leków
Przyczyny niedoboru leków są różne i trudno jednoznacznie wskazać głównego winowajcę. Można podzielić je na globalne oraz charakterystyczne dla poszczególnych krajów, chociaż coraz bardziej wydaje się, że matką wszystkich przyczyn jest globalizacja i nadmierne liczenie kosztów. Jeszcze do połowy lat 90. ubiegłego wieku Europa i USA wytwarzały blisko 90% substancji czynnych, czyli najważniejszych składników leków. Szacuje się, że obecnie 80 % tych substancji pochodzi z Indii i Chin, bo tam są po prostu niskie koszty. Podobnie sprawa wygląda w Polsce, gdzie na początku obecnego stulecia funkcjonowało ponad 170 wytwórców leków, a teraz pozostało ich kilkunastu. Globalizacja i koncentracja produkcji sprawia także, że awaria w kilku albo nawet w jednej fabryce skutkuje brakiem leków dosłownie na całym świecie. Tak stało się w 2016 roku, kiedy to usterka zakładów w Chinach spowodowała olbrzymie kłopoty z zaopatrzeniem w antybiotyki praktycznie na całym globie. Kolejnym braków powodem była i nadal pozostaje pandemia COVID-19, która na długi czas potrafi zablokować wytwarzanie medykamentów albo tak bardzo zwiększyć popyt, że niektórych specyfików zaczyna brakować. To właśnie z tego powodu w 2020 roku we Francji wprowadzono ograniczenia w sprzedaży preparatów zawierających paracetamol. Na liście „sprawców” niedoboru leków znajduje się również wycofywanie przez firmy z oferty mniej rentownych preparatów, zwłaszcza, kiedy opłacalność produkcji niszczy wzrost cen surowców. Tak stało się w Niemczech, gdzie w 1996 roku tamoksifen stosowany w leczeniu nowotworu piersi produkowało 20 firm, a dzisiaj zostało ich tylko siedem.
Polski problem z rentownością dystrybucji leków
W Polsce problemem jest coraz bardziej zmniejszająca się rentowności dystrybucji leków, która wynika nie z pazerności dostawców, ale z faktu, że od 10 lat nie zmieniła się ustawa refundacyjna w zakresie marż aptecznych i hurtowych. Rośnie inflacja, koszty prowadzenia działalności, co powoduje, że sytuacja ekonomiczna aptek staje się coraz trudniejsza.
Dane Krajowego Rejestru Długów pokazują, że zaległości aptek stale utrzymują się na poziomie ok. 80 mln zł, a swoich zobowiązań w terminie nie reguluje, co piąta z nich. Nie pomogła nawet pandemia, bo chociaż początkowo Polacy kupowali na zapas, to potem popyt wrócił do normalnego stanu. Pogarsza się również sytuacja ekonomiczna hurtowni, które prawie 50% leków refundowanych dostarcza za mniej niż 1 złoty od opakowania. Przypomnijmy, że marżę hurtowni farmaceutycznych na lekach refundowanych ściśle reguluje ustawa i jej górny pułap wynosi 5%. Kilkanaście lat temu maksymalna marża wynosiła 14 %.
Brak leków w Niemczech
Nie pociesza fakt, że deficyt zaopatrzenia w leki to nie tylko problem Polski. Również w niemieckich aptekach brakuje wielu medykamentów. Nie można kupić m.in. ponad 250 leków onkologicznych, syropów przeciwbólowych i przeciwgorączkowych dla dzieci zawierających paracetamol i ibuprofen oraz leków antydepresyjnych.
PJ
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości