Ten wyrok to na pewno ważny krok w walce z lobby reprywatyzacyjnym, by przywrócić miastu majątek, który w ramach afery został rozkradziony. Pytanie, co z tym zrobimy i czy nie nastąpi kontra ze strony tego lobby – mówi Salonowi 24 Jan Śpiewak, lider stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa i autor Mapy Reprywatyzacji.
Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok w sprawie reprywatyzacji. Uznał, że nabywcy roszczeń dekretowych, w tym handlarze roszczeń, nie mogą być stroną w postępowaniu reprywatyzacyjnym. Czy to przełom i rewolucja, czy niekoniecznie?
Jan Śpiewak: To na pewno ważny krok w walce z lobby reprywatyzacyjnym, by przywrócić miastu majątek, który w ramach afery został rozkradziony. Pytanie, co z tym zrobimy. Na pewno ministerstwo sprawiedliwości ma teraz więcej instrumentów do działania. Podobnie jak komisja reprywatyzacyjna.
Wyrok wydał NSA. W przeszłości decyzje tego sądu nie zawsze szły w tym kierunku?
W NSA zawsze była grupka sędziów, którzy mieli nastawienie skrajnie proreprywatyzacyjne. Sądy administracyjne w dużej mierze są współodpowiedzialne za aferę reprywatyzacyjną. Ale w NSA zawsze pracowali też uczciwi sędziowie, wydający odmienne wyroki. Ten ostatni może mieć przełomowe znaczenie. Przywraca pewną normalność. Bo niezależnie od stosunku do reprywatyzacji – ja mam tu zdecydowanie lewicowe poglądy i jestem jej przeciwny – wszyscy muszą się zgodzić, że nie jest normalną sytuacja, gdy prawo do roszczeń otrzymują ludzie, którzy z tą nieruchomością nie mieli nic wspólnego, nie są ani właścicielami, ani spadkobiercami.
Są w Warszawie przypadki ludzi, którzy sami nie odzyskali własności, a jednocześnie mieszkają w reprywatyzowanej nieruchomości, przejętej przez handlarza?
To przypadki skrajne. Ale najczęściej dochodziło do sytuacji, w której najczęściej sędziwy właściciel bądź spadkobierca przez długi czas starał się o odzyskanie własności. To nie wychodziło. Wtedy pojawiał się handlarz roszczeniami. Płacił spadkobiercy jakąś niewielką sumę w zamian za przekazanie roszczenia. I wtedy w „cudowny” sposób okazywało się, że urzędnicze bariery znikają. A pełnomocnik zyskiwał zwrot za nieruchomości. Nawet jeśli mamy różne poglądy w sprawie reprywatyzacji zgadzamy się, że jest ona czymś zupełnie innym o handlu roszczeniami. Dlatego też poniedziałkowy wyrok NSA jest bardzo ważny. Gdyby orzecznictwo poszło w tę stronę, rola handlarzy roszczeń zostałaby wyeliminowana. Pytanie, czy teraz nie nastąpi kontra lobby reprywatyzacyjnego.
Przeczytaj też:
Inne tematy w dziale Polityka