Na stanowisku komendanta głównego policji niebawem dojdzie do zmian. Ma to związek z odejściem na emeryturę nadinspektora Jarosława Szymczyka. Jak podaje "Rzeczpospolita", nowym szefem formacji zostać może obecny wiceszef KGP – Paweł Dobrodziej, który kierował pionem poszukiwań przy aferze respiratorowej.
Z końcem roku na emeryturę udać się ma komendant główny policji, nadinspektor Jarosław Szymczak. Według "Rzeczpospolitej" jego miejsce zająć może Paweł Dobrodziej.
— To jego prawa ręka. Szymczyk chce, by to on go zastąpił i takie plany rzeczywiście są. To realne, bo Dobrodziej jest dobrze oceniany przez szefa MSWiA — powiedział jeden z wysokich oficerów resortu w rozmowie z "Rz".
Wpadki Pawła Dobrodzieja
Dziennik zwraca uwagę, że wobec kandydatury Dobrodzieja pojawiły się pewne wątpliwości. Podlega mu bowiem Biuro Współpracy Międzynarodowej oraz pion poszukiwań. To właśnie one odpowiedzialne były za list gończy za handlarzem respiratorami Andrzejem I., którego dane wprowadzono do systemu dopiero pośmiertnie, co skompromitowało cały zespół.
"Rz" przypomina, że nie jest to jedyna "wpadka" Dobrodzieja. W czasach, gdy był on komendantem stołecznym, całe podlegające mu kierownictwo warszawskiego wydziału samochodowego trafiło do aresztu. Miało to związek z "pompowaniem" statystyk, aby móc dostawać premie za rozwiązywanie spraw. Funkcjonariusz był też odpowiedzialny za działania policji podczas strajku kobiet, kiedy na miejsce wysyłano m. in. antyterrorystów czy używano gumowych kul.
— Trudno dziś rozstrzygnąć, sprawa jest dynamiczna. Wszystko jest w głowie i długopisie ministra Kamińskiego. Jeśli uzna, że ta osoba będzie jednak ciążyć wizerunkowo, to ją poświęci — powiedział szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych i poseł Lewicy Wiesław Szczepański w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Szczepański pozytywnie wypowiedział się zaś o Jarosławie Szymczyku. Podkreślił, że jego zdaniem jest to policjant "z krwi i kości", który trafił na moment "upolitycznienia" tej formacji. Podkreślił również, że był on świadkiem trudnych czasów dla policji, co miało związek m. in. z pandemią, kryzysem na polsko-białoruskiej granicy i wojną na Ukrainie.
Afera respiratorowa
W 2020 roku resort zdrowia podpisał umowę ze spółką E&K Andrzeja I. Obejmowała ona dostarczenie 1241 respiratorów za około 160 milionów złotych. Firma ostatecznie zapewniła jedynie 200 urządzeń, które nie posiadały kompletnej dokumentacji oraz zostały dostarczony niezgodnie z harmonogramem. Według posłów z Koalicji Obywatelskiej, maszyny były niesprawne.
Ministerstwo zrezygnowało ze współpracy. Andrzej I. zwrócił jednak jedynie część otrzymanej zaliczki i resort w dalszym ciągu nie odzyskał 40 milionów złotych. NIK poinformowała, że w związku z tą sprawą do prokuratury skierowano zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wysokich urzędników państwowych, wśród których znajduje się m. in. Janusz Cieszyński.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo