Adrian Kostera w rozmowie z WP Sportowe Fakty ocenił, że "o tym, że Robert Karaś nie ukończy rywalizacji wiedział już podczas etapu kolarskiego". Niedługo po tym sportowiec ostro odpowiedział rywalowi. Padły wyzwiska i dosadne słowa.
Polacy na 10-krotnym Ironmanie
14 sierpnia w miejscowości Buchs w Szwajcarii rozpoczęły się zawody IUTA World Championship, gdzie na dystansie 10-krotnego Ironmana zmagał się m. in Robert Karaś i Adrian Kostera. Sportowcy mieli do pokonania 38 kilometrów pływania, 1800 kilometrów jazdy na rowerze i 422 kilometry biegu.
Przez długi czas na prowadzeniu znajdował się Robert Karaś. Musiał on jednak zrezygnować z rywalizacji z powodu bólu po operacji, którą sportowiec przechodził trzy tygodnie wcześniej.
Po rezygnacji Karasia dużą szansę na zwycięstwo miał Adrian Kostera, który ostatecznie ukończył wyścig plasując się na trzeciej pozycji.
Kostera wiedział o rezygnacji Karasia już wcześniej?
Kostera w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty poinformował, że o tym, że Robert Karaś zrezygnuje z udziału w zawodach wiedział już wcześniej.
— Staram się zawsze mówić szczerze o rywalach i mam nadzieję, że nie zostanie to źle odebrane, ale o tym, że Robert nie ukończy rywalizacji, wiedziałem już podczas etapu kolarskiego — mówił Kostera. Tłumaczył, że Karaś pokonywał podjazdy na stojąco i szarpał tempo.
— Rywalizując przez tydzień, trzeba być bardzo uważnym i rygorystyczne pilnować tempa. Inne zachowanie u tak doświadczonego zawodnika to znak, że nie chce ukończyć zawodów — mówił.
Robert Karaś atakuje Kosterę. "Jesteś debilem"
Do słów Adriana Kostery szybko odniósł się Robert Karaś, który w dosadnych słowach powiedział, co myśli o swoim rywalu.
— Jesteś debilem — napisał Karaś na swoim Instastory, dołączając zrzut ekranu z wypowiedzią Kostery. Sportowiec opublikował też kilka krótkich nagrań, w których atakował rywala. Po niecałej godzinie postanowił jednak je usunąć, argumentując to falą hejtu, jaka spadła na Kosterę.
— Postanowiłem usunąć tamte storki, ponieważ dostałem dużo screenów, jak ludzie wzięli to wszystko do siebie i zaczęli cisnąć Adriana, a to też nie o to chodzi. Nie chcę być osobą, która promuje hejt i może za mocno to wszystko podkręciłem — powiedział.
— Jak się znasz trochę na sporcie, to wiesz, że takiej straty nie da się odrobić. Wiesz, że jechałem równo, najrówniej ze wszystkich zawodników i nie było to tempo naciągane. Nie siadałem na siodełko, dlatego często starałem się jechać na stojąco. Tam, gdzie było to możliwe — tłumaczył Robert Karaś. W kolejnym nagraniu dodał, że Kostera próbował umniejszać mu jeszcze przed startem.
— Nie mogę uwierzyć, że tak się wypowiadasz, jak chcieliśmy dać ci drugi rower, jak "Janisz" naprawił twój rower i dzięki temu w ogóle ukończyłeś ten start, bo byś musiał jechać na składaku, kończąc etap kolarski. Tak samo się dowiedziałem, że po skończonych zawodach, zostawili ci moje rzeczy, jakieś bidony i pierdoły. Nie mogę w to uwierzyć, jesteś chorym człowiekiem — podsumował Karaś.
Sportowiec postanowił usunąć jednak wszystkie nagrania i obecnie na profilu Roberta Karasia nie ma po nich śladu.
RB
Zobacz:
Ukraina chce odbić Krym. Zobacz, jak rosyjscy turyści uciekają z półwyspu
Nie tylko Niemcy, Cypr i Grecja przeciwne zaostrzeniu prawa wizowego dla Rosjan. Węgry też
Mocne przemówienie Zełenskiego. Dziś wielkie święto Ukrainy
Inne tematy w dziale Sport