USA i Korea Południowa w odpowiedzi na zagrożenie nuklearne ze strony reżimu Korei Północnej, rozpoczęły ogromne manewry sił zbrojnych. Wyczekiwana jest reakcja Pjongjangu.
Ćwiczenia wojskowe w Korei Południowej noszą nazwę Ulchi Freedom Shield i potrwają do 1 września. Żołnierze tego państwa wraz z amerykańskimi sojusznikami rozpoczynają ćwiczenia w terenie z udziałem samolotów, okrętów wojennych, czołgów i dziesiątkami tysięcy ludzi.
Pierwszym etapem manewrów mają być ćwiczenia obrony cywilnej a kolejne przewidują m. in. symulowanie wspólnych działań ofensywnych, ćwiczenia zaopatrywania oddziałów frontowych w broń i paliwo, neutralizowanie broni masowej zagłady oraz reakcje na akty terrorystyczne. Odbędą się testy operacyjne ws. przeniesienia kontroli dowodzenia w czasie hipotetycznej wojny z Waszyngtonu do Seulu.
Czytaj:
Nowe informacje o śmierci córki Dugina. Rosjanie zdradzili jeden szczegół
Co Finowie sądzą o imprezach swojej premier? Ten sondaż mówi wszystko
Niemcy zmieniają narrację ws. atomu. „To nie czas na dzielenie energii na dobrą i złą”
Jaka będzie reakcja Pjongjangu?
Waszyngton i Seul określają manewry jako obronne, ale Korea Północna twierdzi są one przygotowaniem do wymierzonej przeciwko niej inwazji. Pjongjang ostrzega, że w tej sytuacji kontynuowanie jego zbrojeń nuklearnych i rakietowych jest usprawiedliwione.
Wcześniej Korea Północna groziła krokami odwetowymi, ale przedstawiciel władz południowokoreańskich oświadczył w niedzielę że jak dotychczas nie wykryto wzmożonej aktywności Północy.
Stosunki w trójkącie Waszyngton - Seul - Pjongjang stale się zaostrzają. Ostatnio Korea Północna odrzuciła propozycję Seulu stopniowego obniżania napięcia drogą kolejnych posunięć denuklearyzacyjnych i wymiany gospodarczej. W Korei Południowej stacjonuje obecnie ok. 28,5 tys. amerykańskich żołnierzy.
GW
Inne tematy w dziale Polityka