Wyroki za przestępstwa środowiskowe zapadają rzadko, gdyż w Polsce nie ma systemu monitorowania zanieczyszczeń – informuje piątkowa "Rzeczpospolita”.
Kary za niszczenie środowiska. Nowa ustawa nie pomoże
Katastrofa ekologiczna na Odrze spowodowała pojawienie się kolejnych propozycji zaostrzenia kar za przestępstwa przeciw środowisku. We wtorek prezydent podpisał ustawę przyjętą przez Sejm 22 lipca, która podnosi m.in. kwoty nawiązki za tego rodzaju umyślne przestępstwa. Redakcja ocenia, że nie rozwiąże to jednak problemu.
Czytaj: Grecja musiała prywatyzować porty. Teraz toczy się o nie walka między USA, Rosją i Chinami
Jaka jest skala przestępczości środowiskowej w Polsce? – pyta "Rz" i odpowiada: nie ma nawet całościowych danych.
Kary za niszczenie środowiska zapadają bardzo rzadko
Gazeta podaje, że udało jej się uzyskać statystyki z Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, które pokazują, że od 1 stycznia 2020 r. zarejestrowano w niej 62 sprawy z art. 182 kodeksu karnego (zanieczyszczanie wód, ziemi i powietrza). Skazano cztery osoby w zaledwie trzech sprawach, a wyroki to od dziesięciu miesięcy do półtora roku więzienia w zawieszeniu.
"Widać więc, że problemem nie jest ustawowa wysokość kar (kodeks przewiduje za przestępstwa przeciw środowisku nawet do ośmiu lat więzienia), ale surowość orzekania i liczba postępowań w tych sprawach" – konstatuje "Rzeczpospolita”.
Wykrywanie przestępstw nie jest możliwe bez ciągłego monitorowania stanu wód. Z tym w Polsce też jest źle – wskazują na łamach „Rz” aktywiści zajmujący się ochroną polskich rzek.
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo