Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro powołał zespół śledczych, który ma za zadanie zbadanie przyczyn zanieczyszczenia Odry. Zarówno szef resortu sprawiedliwości, jak i wiceminister środowiska przyznali, że główny inspektor ochrony środowiska stał się "polityczną ofiarą" sprawy.
Zespół śledczych ds. zbadania zanieczyszczenia Odry
- Tak jak już pan minister przekazał, w skład tego zespołu wchodzi siedmiu prokuratorów, pięciu funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Oczywiście, wszystkie czynności są prowadzone również w ścisłej współpracy z Departamentem Zwalczania Przestępczości Środowiskowej Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska - przekazał zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak.
- Zawiadomienie w sprawie zostało złożone 10 sierpnia przez naczelnika Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu, a już 11 sierpnia zostało wszczęte postępowanie w sprawie zanieczyszczenia środowiska w znacznych rozmiarach w okresie lipca bieżącego roku na terenie woj. śląskiego, opolskiego, dolnośląskiego poprzez zanieczyszczenie wód rzeki Odry, których następstwem były zniszczenia w świecie zwierzęcym, tj. o czyn z art. 182 Kodeksu karnego - mówił Sierak.
Dodał, że "niezwłocznie na polecenie prokuratora generalnego 12 sierpnia br. prokurator regionalny we Wrocławiu swoim zarządzeniem powołał zespół śledczy do prowadzenia przedmiotowej sprawy". W sprawie do tej pory przesłuchano 228 świadków, dokonano oględzin, zostali powołani biegli, zabezpieczono monitoringi i dokumentację, przeprowadzono kontrolę zakładów wzdłuż rzeki.
Zobacz: Toksyczne algi odpowiedzialne za masowy pomór ryb w Odrze? Niemieccy naukowcy wyjaśniają
"Decyzja o odwołaniu szefa GIOŚ była pochopna"
Z kolei wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba ocenił, że decyzja premiera o dymisji głównego inspektora ochrony środowiska była zbyt pochopna.
- 3 sierpnia pan minister Michał Mistrzak, niestety trochę emocjonalnie, w mojej ocenie błędnie odwołany szef GIOŚ, wysłał pismo z poleceniem do wojewody i szefów wojewódzkich inspektoratów o konieczności podjęcia działań we współpracy z innymi służbami - mówił Ozdoba.
- Pragnę zwrócić uwagę na to, że szef GIOŚ nie jest organem, który ma możliwość działalności w terenie na podstawie przepisów prawnych. To wojewoda podejmuje działania i ponosi odpowiedzialności jeśli chodzi o zarządzanie kryzysowe. Jeśli chodzi o to pismo, to nie spotkało się z odpowiednią reakcją, również prokuratura nie była o tym poinformowana. Pan Mistrzak polecił wyjaśnienie przyczyn zdarzenia, ustalenie sprawcy ewentualnego zanieczyszczenia wody, poinformował wojewodę, który powinien powiadomić Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i pana premiera - dodał wiceminister.
- Jeżeli jest tak, jak mówi minister Ozdoba, że jedynym organem, który podjął działania, był odwołany szef GIOŚ Michał Mistrzak, a jest tutaj główną ofiarą polityczną, to myślę, że ta sytuacja wymaga dalszego ciągu i wyciągnięcia konsekwencji wobec tych, którzy rzeczywiście zaniechali - stwierdził Zbigniew Ziobro.
Reakcja organów państwa ws. Odry będzie przedmiotem postępowania karnego
Prokurator Generalny przyznał, że niezależnie od przyczyn sytuacji na Odrze, reakcja odpowiednich organów na poziomie wojewódzkim powinna być dużo szybsza. Jak dodał, aspekty właściwej lub niewłaściwej reakcji organów państwa na sytuację zanieczyszczenia Odry będą przedmiotem odrębnego postępowania karnego prowadzonego przez prokuraturę.
Zapytany o ewentualne "błędy premiera Mateusza Morawieckiego" Ziobro zaznaczył, że "nie rozważamy błędów, mówimy tylko o pewnej presji, w której znalazły się różne osoby".
- Wszyscy byliśmy pod wielkim wrażeniem tej katastrofy ekologicznej, która nastąpiła, niezależnie od tego, co przyniosły ustalenia (...). Ta wielka presja i te wymysły rodem z głowy pana Donalda Tuska - to wszystko tworzyło atmosferę, która skłaniała do szybkich decyzji - podkreślił.
Minister sprawiedliwości stwierdził, że "chłodna ocena tej sprawy wymaga rzetelnej i uczciwej oceny działań i zaangażowania bądź zaniechania każdego z urzędników".
Ziobro zastrzegł, że jako prokurator generalny nie chce przesądzać wyniku tej sprawy. - Mogę tylko powiedzieć, że ten wątek będzie dogłębnie analizowany, czyli będzie analizowane i porównywane zachowanie określonych urzędników, przedstawicieli organów państwa, zobowiązaniami prawnymi, jakie na nich ciążyły i ewentualnie reakcjami na zalecenia i wskazania, które były do nich kierowane - stwierdził.
ja
Czytaj także;
GUS podał nowe dane o PKB Polski. Nie jest dobrze. To może się odbić na kredytach
"PiS ma w Sejmie bombę przygotowaną przez opozycję, której może użyć w każdej chwili"
Inne tematy w dziale Rozmaitości