W partii Grzegorza Brauna, po tym jak wyszły na jaw niejasności w finansach, działacze domagali się publicznych wyjaśnień. Nie spodobało się to kontrowersyjnemu posłowi Konfederacji, na którego wniosek odwołano przewodniczącego okręgu 19 (Warszawa), Rafała Dmowskiego. W ugrupowaniu Brauna nie mają wątpliwości, że jest to kneblowanie ust.
Jest to pokłosie informacji o tym, że Konfederacja Korony Polskiej miała w 2020 r. 43 rachunki bankowe, na których dochodziło do nieznanych Państwowej Komisji Wyborczej operacji. Po ujawnieniu sprawy przez "Rzeczpospolitą", działacze ugrupowania Brauna zaczęli domagać się transparentności i oświadczenia, które rozwieje wszelkie wątpliwości, łącznie z pokazaniem wszystkich ruchów na kontach bankowych.
- Po artykule w "Rzepie", w partii Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna, poleciało trzech przewodniczących okręgów: Zygmunt Przytakiewicz z Krakowa, Rafał Dmowski z Warszawy oraz Sławomir Czech z Katowic, który był współzałożycielem partii i pierwszym jej skarbnikiem. Wszyscy ośmielili się żądać wyjaśnień przez sekretarza Włodzimierza Skalika. We wrześniu jest kongres sprawozdawczo-finansowy Korony, stąd władza obawia się trudnych pytań, które mogłyby rozwalić Koronę - napisał do Salon24.pl jeden z działaczy z partii Brauna. - Po tym artykule i pańskim sprzed kilku miesięcy, w którym było o tym, że Skalik przyczynił się do wydzielenia części subwencji dla Wolnościowców, zrobiło się głośno na Radzie Naczelnej Korony.
Zakneblowany Dmowski
Dla porządku przypomnijmy. Konfederacja składa się z czterech środowisk. Są to partie: Ruch Narodowy, KORWiN, Wolnościowcy i Konfederacja Korony Polskiej. Po wejściu do Sejmu były to tylko trzy formacje, ale po agresji Rosji na Ukrainę, z ugrupowania Korwin-Mikkego odeszło kilku posłów, którzy utworzyli partię Wolnościowcy. To zmieniło układ sił w Radzie Liderów Konfederacji. Wszechwładna RL składa się więc z partii KORWiN (Korwin-Mikke, Konrad Berkowicz, Robert Iwaszkiewicz, Sławomir Mentzen), Ruchu Narodowego (Krzysztof Bosak, Robert Winnicki, Witold Tumanowicz i Krzysztof Tuduj), Konfederacji Korony Polskiej (Grzegorz Braun, Włodzimierz Skalik) oraz Wolnościowców (Jakub Kulesza i Marek Kułakowski).
O tym jak zmienił się podział pieniędzy w Konfederacji dzięki głosom Brauna i Skalika, pisaliśmy w maju.
Wróćmy do sprawy działaczy wyrzuconych z funkcji przewodniczących okręgów w Konfederacji Koronie Polskiej. - Na forum powiedziałem, że powinniśmy się do tego ustosunkować w przemyślany i zorganizowany sposób - mówi Salon24.pl Dmowski. Z jego wyjaśnień wynika, że liderzy partii mieli inny pogląd w tej sprawie. Rozmowa miała miejsce w piątek, natomiast już w sobotę przyjęto uchwałę o usunięciu Dmowskiego z funkcji przewodniczącego okręgu.
Gdy pytamy Dmowskiego czy odbiera to jako próbę kneblowania ust, odpowiada pytaniem: - A jak pan myśli?
Inni działacze, z którymi rozmawialiśmy nie mają wątpliwości, że odebranie Dmowskiemu funkcji przewodniczącego to próba zamknięcia mu ust. Dotychczas nie było skarg na szefa warszawskiego okręgu, był nim od 2020 r., czyli od początku powstania partii, a jemu samemu kierownictwo nie wyjaśniło dlaczego stracił funkcję.
Wątpliwości działaczy budzi też sam tryb odwołania Dmowskiego. W uchwale Komitet Polityczny Konfederacji Korony Polskiej powołuje się na par. 18 i ppkt f) statutu partii. W dokumencie, który widzieliśmy, napisano również, że wniosek dotyczący odwołania pojawił się z inicjatywy prezesa partii, czyli Brauna.
Wspomniany punkt statutu partii to §18 [Kompetencje Komitetu Politycznego], a podpunkt f) głosi: "wyznaczenie, spośród kandydatów wskazanych przez Prezesa, Przewodniczących Okręgów oraz Przewodniczących Kół".
Działacze wskazują, że zapis dotyczy powoływania przewodniczących okręgów, natomiast samo odwołanie powinno być poprzedzone działaniem Sądu Dyscyplinarnego.
"Dobski i Ferfecki są źle nastawieni"
Co ciekawe, gdy Dmowski powiedział partii, że kontaktują się z nim dziennikarze, na wewnętrznej grupie w komunikatorze Signal sekretarz Skalik ogłosił: "Do wszystkich działaczy KKP: W kontaktach z dziennikarzami nie należy udzielać informacji na tematy wewnętrzne partii (nie są to sprawy publiczne i nie mamy takiego obowiązku). Dziennikarzy, którzy wykazują takie zainteresowanie należy odsyłać do rzecznika partii, którym jest Marta Czech (dane do kontaktu z rzecznikiem uwidocznione są na stronie KKP)".
Dalej Skalik: "Poza tym w ogóle ryzykowną i bardzo złą praktyką jest rozmowa z dziennikarzami, którzy są do nas źle nastawieni a takimi są bez wątpienia Dobski i Ferfecki. Jedyną właściwą formą jest forma pisemna, która należy NARZUCIĆ na samym początku kontaktu, gdy tylko zorientujemy się z kim rozmawiamy. Każdy inny sposób postępowania skończy się wielkiem zdziwieniem gdy zobaczymy tekst artykułu i gadanie, że ja tego nie powiedziałem, że co innego miałem na myśli można sobie opowiadać jako bajkę na dobranoc" (pisownia oryginalna).
Do serca powyższe słowa wzięła sobie rzeczniczka partii Marta Czech. Gdy w wiadomości tekstowej poprosiliśmy ją o komentarz do odwołania Dmowskiego, poprosiła nas o pisemne oświadczenie.
Po długiej wymianie wiadomości udało się w końcu uzyskać komentarz partii Konfederacji Korony Polskiej. - Informuję, że wszelkie zmiany kadrowe w partii Konfederacja Korony Polskiej odbywają się w sposób rutynowy w zgodzie ze statutem partii, do którego wgląd ma pan na stronie internetowej KKP. Szczegóły dot. tych kwestii są wewnętrzną sprawą partii - przekazała Salon24.pl Marta Czech, rzecznik prasowy Konfederacji Korony Polskiej.
Niejasności w finansowaniu
Cała historia rozpoczęła się przed tygodniem, gdy dziennikarz "Rzeczpospolitej" Wiktor Ferfecki ujawnił: "Konfederacja Korony Polskiej miała w 2020 roku aż 43 rachunki bankowe. Jakie wykonywano na nich operacje? W większości nie wiadomo – to jedno z ustaleń kontroli finansów tej partii przez Państwową Komisję Wyborczą".
PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe partii Brauna. W nim była mowa tylko o jednym koncie bankowym, a w trakcie kontroli wyszło na jaw, że kont jest aż 43. "Partia przesłała historie operacji wyłącznie czterech jej rachunków bankowych, a w przypadku pozostałych 39 jedynie potwierdzenie sald na koniec 2020 r." - czytamy w uchwale PKW.
Komisja wykazała, że wpłaty od osób fizycznych, które były głównym źródłem dochodów, również budzą wątpliwości (łącznie wyniosły 34 tys. zł). Jak pisze PKW, "załączniki do sprawozdania partii zawierały szereg błędów i uchybień w zakresie miejscowości faktycznego zamieszkania osób dokonujących wpłat (...), nazwisk tych osób, jak i kwot środków wpłacanych przez te osoby". Zdaniem PKW "część osób wpłacających środki na rzecz partii w ogóle nie została ujęta w załącznikach", choć zastrzega, że wiele uchybień udało się skorygować w czasie kontroli.
Już po odwołaniu Rafała Dmowskiego, partia wydała oświadczenie dotyczące decyzji PKW.
"Stanowisko Komitetu Politycznego Konfederacji Korony Polskiej [KKP] ws Uchwały Państwowej Komisji Wyborczej nr 75/2022 z dnia 1 sierpnia 2022 roku, odrzucającej sprawozdanie KKP za 2020 rok.
Państwowa Komisja Wyborcza w dniu 1 sierpnia 2022 roku podjęła Uchwałę nr 75/2022 roku, w której postanowiła odrzucić sprawozdanie finansowe naszej Partii za rok 2020.
Jak wynika z treści Uchwały PKW, jedynym powodem odrzucenia sprawozdania KKP za 2020 rok było naruszenie regulacji z artykułu 24 ust. 7 Ustawy o partiach politycznych, które wynikało z faktu, że część zakupów związanych z bieżącą działalnością Partii była dokonywana ze środków własnych osób fizycznych, a następnie kwoty środków wydatkowane przez te osoby na opłacenie zakupów na rzecz Konfederacji Korony Polskiej zwracane były tym osobom przelewami z rachunku Partii. Tego typu postępowanie jest w pełni akceptowalne w normalnym obrocie gospodarczym. PKW twierdzi, że osoby dokonujące zakupu, do czasu zwrotu poniesionych przez nich środków, kredytują partię, nawet jeśli zwrot środków finansowych dokonany jest tego samego dnia co zakup. Warto zaznaczyć, że PKW już nie ma podobnych zastrzeżeń, jeśli partia „kredytuje się” dokonując zakupów z wydłużonym terminem płatności na wiele tygodni czy nawet miesięcy, jeśli kredytu kupieckiego udziela partii sprzedawca towaru lub wykonawca usługi.
Przypadek odrzucenia sprawozdania KKP za 2020 rok z wyżej opisanego powodu nie był jedynym, ponieważ PKW odrzuciła sprawozdania innych partii, w tym takich, które w przeciwieństwie do KKP, funkcjonują już wiele lat (sprawozdanie KKP za 2020 rok było pierwszym w jej historii).
KKP po złożeniu w PKW swojego sprawozdania prowadziła korespondencję i udzielała odpowiedzi na pytania zadane przez PKW. Jedno z nich dotyczyło rozbieżności danych osób, wpłacających środki na rzecz KKP. W toku wyjaśnień wykazaliśmy, że stwierdzone rozbieżności dotyczyły różnic pomiędzy adresami zamieszkania wskazanymi przez członków partii w deklaracjach członkowskich a adresami wynikającymi z ewidencji bankowej. Była to jedyna kategoria rozbieżności danych osób wpłacających środki na rzecz KKP i została w pełni wyjaśniona zgodnie z oczekiwaniem PKW, jeszcze przed podjęciem przez nią uchwały nr 75/2022.
W ostatnich dniach media, informując o odrzuceniu przez PKW sprawozdania KKP za 2020 rok, w kategorii sensacji donosiły o liczbie 43 rachunków bankowych KKP. Fakt posiadania przez partię wielu rachunków bankowych nie jest żadną nieprawidłowością i niczym nagannym tak więc nic dziwnego, że PKW nie miała żadnych zastrzeżeń do liczby rachunków bankowych.
KKP w 2020 roku posiadała w ramach jednej umowy rachunku bankowego jedno konto podstawowe (tzw. konto główne), jedno konto VAT i 41 kont pomocniczych do konta podstawowego (tzw. subkont). 41 kont pomocniczych (tzw. subkont) było przypisanych do poszczególnych 41 okręgów w strukturze KKP i pozwalały na dokładne ewidencjonowanie środków znajdujących się w dyspozycji każdego okręgu. Taka potrzeba wynikała z faktu, iż połowa wpłacanej składki członkowskiej miała być przekazywana na finansowanie działalności KKP w okręgu, do którego dany członek należał. 38 z 41 subkont nie było wykorzystanych w 2020 roku ze względu na brak aktywności w okręgach im przypisanych – wszak były to pierwsze miesiące działalności KKP. Przepływy natomiast wystąpiły na 3 subkontach i wyniosły w ciągu całego roku, kolejno: 60,- (sześćdziesiąt złotych), 300,- zł (trzysta złotych) i 400,- zł (czterysta złotych). Szczegółową wiedzę o przepływach na koncie głównym i 41 subkontach przekazaliśmy w sprawozdaniu do PKW".
Gdzie naprawdę są pieniądze środowiska Brauna
Konfederacja Korony Polskiej nie jest beneficjentem subwencji, którą dostaje Konfederacja, ponieważ partie nie mogą innym partiom przekazywać pieniędzy z państwowej kasy. Natomiast każde środowisko wchodzące w skład Konfederacji ma w Radzie Liderów przedstawiciela, który zarządza dostępnymi finansami.
Po wejściu do Sejmu w 2019 r., gdy Konfederacja uzyskała 6,81 proc., zaczęła jej przysługiwać roczna subwencja z budżetu państwa w wysokości 6,8 mln zł rocznie, co w ciągu czteroletniej kadencji wynosi ponad 27 mln zł.
Podział kasy wygląda następująco:
- - 36 proc. przypada partii KORWiN,
- - 36 proc. dostaje Ruch Narodowy,
- - 17 proc. - ugrupowanie posła Brauna.
- - 11 proc. - Wolnościowcy
Nasi rozmówcy z partii Brauna zwracają uwagę na postać - jak mówią - tajemniczego Skalika i jego fundacji. To Fundacja Osuchowa, której prezesem jest sekretarz partii Brauna i członek Rady Liderów Konfederacji - Włodzimierz Skalik. Choć partia Brauna wykazuje minimalne przychody, to fundacja uzbierała już ponad 500 tys. zł na portalu zrzutkowym (do zakończenia zbiórki zostało 138 dni). W Radzie Nadzorczej Fundacji Osuchowa jest też sam Braun.
Opis i tytuł zbiórki "Wsparcie działalności Grzegorza Brauna" sprawia, że zebrane środki mogą zostać wydane na cokolwiek, poza kontrolą Państwowej Komisji Wyborczej.
Marcin Dobski
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka