Podobnie, jak na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, tak i teraz świat z niepokojem obserwuje wydarzenia na terenie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Narodowa Akademia Nauk Ukrainy żąda wprowadzenia sankcji na energetykę jądrową okupanta i ostrzega przed katastrofą jądrową. Rosjanie wykorzystują elektrownię jako bazę wojskową i trzymają jej pracowników na muszce karabinów.
Do pierwszych groźnych ostrzałów na terenie Zaporoża i elektrowni doszło w marcu. Teraz sytuacja powtarza się częściej. „W sobotę był ostrzał stacji azotowo-tlenowej, który doprowadził do pożaru. Jakimś cudem ludzie, którzy tam pracują, przeżyli” – relacjonowała w liście do BBC kobieta pracująca w elektrowni od lat, przedstawiona zmienionym imieniem Switłana.
Według niej pociski uderzają w pobliżu elektrowni każdego dnia. „Sytuacja psychologiczna jest trudna. Wszędzie chodzą żołnierze z bronią i wszyscy są właściwie trzymani na muszce” - opisała.
Czytaj:
Tyle wyniosła inflacja w lipcu. Są najnowsze dane GUS
Czego szukali agenci FBI w posiadłości Trumpa? Sensacyjne doniesienia o dokumentach
Na niemieckim odcinku Odry wykryto rtęć. Sytuacja staje się bardzo poważna
Zaporoska Elektrownia Jądrowa pod codziennym ostrzałem
BBC kontaktowała się ze Switłaną i innym pracownikiem, przedstawionym jako Mykoła, poprzez wiadomości SMS. Mogą oni korzystać wyłącznie z rosyjskich kart SIM, a zasięg jest obecnie bardzo ograniczony. Imiona zmieniono w trosce o bezpieczeństwo.
Inny mieszkaniec Enerhodaru przekazał BBC, że ceny w sklepach i aptekach w mieście są cztery razy wyższe niż na terenach pozostających pod kontrolą Ukrainy. Brakuje lekarzy, a bankomaty są nieczynne.
Rosja jest oskarżana o rozmieszczenie około 500 żołnierzy na terenie elektrowni. Na wykonanym niedawno nagraniu widać pojazdy wojskowe, wjeżdżające do obiektu.
Switłana nie ma wątpliwości, że Rosjanie wykorzystują elektrownię jako bazę wojskową. „Codziennie jeżdżą tam i z powrotem swoimi pojazdami wojskowymi. Umieścili swój sprzęt wojskowy w samych budynkach stacji, by uniemożliwić siłom zbrojnym Ukrainy uderzenia” – twierdzi kobieta.
„Pracownicy są teraz zakładnikami Rosjan. Wyłączyli internet, zostawili tylko telefony stacjonarne, a jedzenie jest dostępne tylko w jednym pomieszczeniu. Pozostałe zamienili w swoje bazy” - informuje BBC inny świadek.
„Dostęp do wszystkich dachów jest zabroniony, zrobili z nich swoje punkty obserwacyjne. Budynek treningowy stał się ich koszarami. Teraz coraz częściej pracownicy są porywani, gdy schodzą ze zmiany, przy bramie” - dodał pracownik elektrowni.
Nie jest jasne, dlaczego dochodzi do porwań, ale z relacji okolicznych mieszkańców wyłania się obraz zastraszania i przymusu stosowanego przez rosyjskich żołnierzy - podsumowuje BBC.
Switłana i Mykoła skarżyli się również na śmieci pozostawiane wszędzie przez Rosjan, ale zaznaczyli, że personel elektrowni wciąż jest w stanie odpowiednio monitorować reaktor – podała brytyjska stacja.
Europie grozi jądrowy kryzys
„Obecna sytuacja w Zaporożu prawdopodobnie przerodzi się w największą katastrofę nuklearną, której konsekwencje odczuje nie tylko Ukraina” – Narodowa Akademia Nauk Ukrainy wzywa do sankcji wobec rosyjskiej energetyki jądrowej - alarmuje Anton Geraschenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy.
W czwartek na kanale Bielsatu udostępniono nagranie dymu, unoszącego się znad Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.
ONZ ostrzega przed globalną katastrofą. O sytuacji w elektrowni atomowej, w której terroryzowani są pracownicy, debatowano podczas czwartkowej Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ze strony przywódców padł tam pomysł utworzenia strefy zdemilitaryzowanej w obrębie elektrowni. Według agencji Interfax, nie zgadza się na to stały przedstawiciel Rosji przy ONZ.
GW
Inne tematy w dziale Polityka
