– Chorwackie media informują, że prawdopodobną przyczyną wypadku było to, że kierowca zasnął za kółkiem – powiedziała na antenie TVN24 Monika Waligórska, Polka mieszkająca w Chorwacji. Podobną tezę stawiają chorwackie media.
Do wypadku doszło na autostradzie A4, w położonym na północ od Zagrzebia regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Autobus jechał w kierunku Zagrzebia - przekazała chorwacka agencja prasowa HINA. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że autokar jechał do Medjugorie.
Chorwackie media: to jeden z najpoważniejszych wypadków drogowych w Chorwacji
Chorwackie media mówią, że dzisiejszy wypadek polskiego autokaru w Chorwacji, to "jeden z najpoważniejszych wypadków drogowych w Chorwacji".
Portal vecernji.hr przypomina o wypadku słowackich turystów we wrześniu 2008 roku na autostradzie A1 w pobliżu skrzyżowania Jadova i Zir. Wówczas kierowca autobusu zasnął i uderzył w betonową podporę wiaduktu. W wypadku zginęło 14 osób, a 30 zostało rannych.
Według portalu, prawdopodobną przyczyną wypadku polskiego autokaru, podobnie jak tego w 2008 roku, miało być zaśnięcie kierowcy autobusu za kierownicą. Taką wersję podała również chorwacka telewizja publiczna HRT.
12 osób zginęło w wypadku polskiego autokaru
Wicepremier i minister spraw wewnętrznych Chorwacji Davor Božinović, który pojechał na miejsce potwierdził, że w szpitalu zmarła jeszcze jedna osoba, a liczba osób, które zginęły w wypadku wynosi obecnie dwanaście.
- Autobus jechał z miejsca pod Warszawą, według niektórych informacji była to grupa, która planowała pielgrzymkę do Medjugorie – powiedział Božinović.
– 11 osób zginęło na miejscu – potwierdziła Maja Grba Bujević, dyrektor Chorwackiego Instytutu Medycyny Ratunkowej.
Mówi, że istnieje możliwość, że ktoś został uwięziony pod autokarem, ale w miarę możliwości pojazd został sprawdzony i mają nadzieję, że tak nie jest. Autokar jest bardzo zniszczony. Oczekiwana jest również lista pasażerów.
Božinović mówi, że w autobusie było 43 pasażerów. - Jeśli chodzi o pracę policji, śledztwo jest w toku – powiedział Božinović.
Nie wiadomo, czy wśród ofiar śmiertelnych są kierowcy. Zapytany o to, ilu kierowców było wśród poszkodowanych, powiedział: - To część informacji, które wciąż są ustalane.- Według tego, co widzieli świadkowie, nie było tam dzieci – dodał.
- Wśród ciężko rannych są tacy, którzy walczą o swoje życie. Jest mnóstwo rannych - powiedział Božinović.
Jak podaje TVP Info, do szpitali trafiły 32 osoby. Ludzie, którzy nie odnieśli obrażeń fizycznych są w szoku. Jest z nimi utrudniony kontakt, wymagają pomocy psychologicznej.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości