Obecne dostawy zachodniego uzbrojenia i sprzętu wojskowego wystarczają Ukrainie do prowadzenia działań obronnych, ale to o wiele za mało, by uzyskać przewagę nad Rosją; posiadamy zaledwie 30 proc. broni, która gwarantowałaby taki przełom - ocenił we wtorek ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow.
Siły ukraińskie mogą się tylko bronić
"Jeżeli faktycznie chcemy zbudować nowoczesne siły zbrojne, wyposażone w dobry jakościowo sprzęt, to potrzebujemy co najmniej trzech brygad wyrzutni rakietowych. Trzy brygady to mniej więcej 54 (amerykańskie) wyrzutnie HIMARS lub podobne. Aktualnie posiadamy ich poniżej 20, licząc z tymi, które dostaliśmy (od naszych partnerów)" - zauważył Żdanow w rozmowie z portalem tsn.ua.
Jak dodał, ukraińska armia dysponuje obecnie około 300 systemami artyleryjskimi. Przeprowadzenie operacji skutkującej uzyskaniem przewagi nad Rosją wymagałoby zaangażowania około 1200-1300 takich jednostek.
"Na szczęście, Ukraina regularnie otrzymuje dostawy z Zachodu i możemy dzięki temu razić cele wroga. (W tych okolicznościach) mowa jednak (tylko) o działaniach obronnych" - podkreślił ekspert.
Zobacz: Nancy Pelosi przybyła do Tajwanu. Chiny zarzucają jej "prowokacyjną" podróż
Ukraina posiada 16 systemów HIMARS
29 lipca ukraińskie ministerstwo obrony oświadczyło, że kolejne cztery wyrzutnie HIMARS dotarły już na Ukrainę, co zwiększyło ich liczbę na froncie do szesnastu. 25 lipca szef tego resortu Ołeksij Reznikow powiadomił, że dzięki amerykańskim systemom artyleryjskim zniszczono już 50 magazynów amunicji wroga.
22 lipca doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak poinformował, że przekazanie Kijowowi wyrzutni HIMARS radykalnie zmieniło sytuację na polu walki, ponieważ doprowadziło do pięcio- lub nawet sześciokrotnego zmniejszenia częstotliwości rosyjskich ostrzałów.
Niemniej, w ocenie Reznikowa, aby powstrzymać rosyjskie siły Ukraina potrzebuje około 50 HIMARS-ów, natomiast do przeprowadzenia skutecznej kontrofensywy - około 100.
Wojsko: Nie straciliśmy dotąd ani jednej wyrzutni HIMARS
Wyrzutnie HIMARS przekazywane dotąd ukraińskim wojskom mogą razić cele oddalone o 70-80 km. Zestawy charakteryzują się dużą precyzją - w ostatnich tygodniach zaatakowano przy ich pomocy m.in. most Antonowski pod okupowanym Chersoniem, trafiając w obiekt o szerokości kilkunastu metrów.
- Ukraińska armia nie straciła dotąd w wojnie z Rosją ani jednego systemu artylerii rakietowej HIMARS, co pokazuje, jak szybko i efektywnie nauczyliśmy się korzystać z tej amerykańskiej broni - oznajmił we wtorek dowódca zgrupowania Południe ukraińskich sił zbrojnych generał Andrij Kowalczuk.
"Nawet Amerykanie byli zdziwieni, jak skutecznie potrafimy wykorzystywać zestawy HIMARS. Każda (wystrzelona z nich) rakieta trafia w cel, niszczy most lub magazyn amunicji o wartości wielokrotnie przewyższającej koszt (pojedynczego) pocisku. Nasi sojusznicy również dostrzegli wyjątkową efektywność, (demonstrowaną) przez Ukraińców podczas posługiwania się HIMARS-ami" - dodał Kowalczuk, cytowany przez agencję Ukrinform.
Jak poinformował generał, władze w Kijowie zdołały dotychczas zmobilizować około 500 tys. ludzi na wojnę z Rosją, lecz "w razie potrzeby" możliwe jest powołanie pod broń jeszcze pół miliona obywateli.
ja
czytaj także:
Wiemy, ilu Polaków już skorzystało z wakacji kredytowych
Objazd Kaczyńskiego po Polsce nie idzie tak jak powinien. Kto za nim stoi?
Utrudnienia na londyńskim lotnisku. Problemy dotkną również Polskę
Kazimiera Szczuka poprowadzi program w RMF FM. Będzie przepytywać polityków
Inne tematy w dziale Polityka