Zdj. ilustracyjne/Pixabay
Zdj. ilustracyjne/Pixabay

Kilkaset tysięcy Polaków choruje na groźnego wirusa. Większość nawet o tym nie wie

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 15
Dzisiaj obchodzony jest Światowy Dzień Wirusowego Zapalenia Wątroby (WZW), groźnej choroby zakaźnej, która może prowadzić do marskości, nowotworu i śmierci. Czym jest, ile osób choruje na to w Polsce i jak się leczy zakażenie?

Pomimo postępów medycyny w tym roku pojawiło się nowe ostre zapalenie wątroby atakujące wyłącznie dzieci, którego pochodzenia na razie nie znamy. Przypadki wykryto w ponad 20 państwach na świecie, także w Polsce. Niemal u wszystkich chorych przed pojawieniem się żółtaczki wystąpiły nudności, wymioty, biegunka. Większość dzieci po długim leczeniu wyzdrowiało, ale u niektórych konieczny był przeszczep wątroby, a kilka, niestety, zmarło.

Zobacz:

Czym jest WZW

Światowy Dzień WZW ustanowiono w dniu urodzin Barucha Samuela Blumberga, amerykańskiego lekarza i astrobiologa, który za zidentyfikowanie wirusa zapalenia wątroby typu B otrzymał w 1976 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny.

Istnieje pięć głównych szczepów wirusa zapalenia wątroby: HAV, HBV, HCV, HDV i HDE, potocznie nazywanych też WZW.

Do zakażenia wirusami A, D i E dochodzi poprzez spożycie skażonej żywności lub wody lub przez bezpośredni kontakt z osobą zakaźną. Po 30 dniach od zakażenia i są nimi wymioty, ból brzucha, brak apetytu, zmęczenie, gorączka. Dodatkowo może dojść do zażółcenia skóry oraz twardówek oczu.

Choroba może utrzymywać przebieg dynamiczny. W ostatnich latach liczba zakażeń HAV w Polsce rośnie. Dlatego warto pamiętać o utrzymywaniu wysokiego standardu higieny, szczepieniu osób pracujących przy produkcji żywności oraz tym, które wyruszają w podróż do krajów o obniżonym standardzie sanitarno-higienicznym.

Ilu Polaków choruje na WZW?

Największy problem stanowią wirusowe zapalenia wątroby typu B i C, na które łącznie na całym świecie co roku umiera z tego 1,5 miliona osób. Wirus HBV jest 100 razy bardziej zakaźny niż HIV, odporny na czynniki środowiska i środki chemiczne. Zwykle objawy występują po 2-3 miesiącach, podczas których chorzy stanowią rezerwuar wirusa, będąc zagrożeniem dla innych. W Polsce rocznie odnotowuje się ok. 8 tysięcy zachorowań na WZW typu B i C.

Szacuje się, że w Polsce obecnie 150 tys. osób jest zakażonych. U 80% z nich zakażenie przebiegnie bezobjawowo, pomimo że w tym czasie wirus niszczy organizm zakażonego. U ok. 25 tys. chorych na skutek przewlekłych następstw choroby pojawi się marskość i pierwotny rak wątroby.

Opisany dopiero w 1989 roku WZW C jest główną przyczyną pierwotnego raka wątroby. W Polsce każdego roku z powodu nowotworu wątroby umiera 2000 osób, duża część z nich to właśnie chorzy na HCV. Obecnie zauważa się wzrost zakażeń także wśród kobiet będących w ciąży.

WZW B i C mogą przebiegać w postaci ostrej lub przewlekłej. Ze względu na wieloletni bezobjawowy przebieg zakażenia wirusem WZW C, chorobę określono mianem „wirusowej bomby zegarowej” lub „cichej epidemii”. Osoba zakażona i niezdiagnozowana nie ma świadomości o swojej chorobie i o tym, że może zakażać inne osoby.

Jak można się zarazić WZW?

Wirusy WZW B i C przenoszą się poprzez krew. Większość z nas może znaleźć się w sytuacjach, które mogą skutkować zakażeniem, chociażby korzystając z wizyt u fryzjera, barbera, kosmetyczki, w gabinetach medycyny estetycznej, stomatologa, czy w studio tatuażu. Najczęstszą formą narażenia są kontakt z zakażonymi, niejałowymi narzędziami i sprzętem używanymi podczas zabiegów medycznych oraz tymi stosowanych do zabiegów fryzjerskich, kosmetycznych czy tatuażu.

Zakażenie ułatwia zażywanie narkotyków dożylnych i stosowanie niebezpiecznych praktyk związanych z wstrzyknięciami, np. używanie wspólnych niesterylnych narzędzi. Ryzyko zwiększają również ryzykowne praktyki seksualne, które prowadzą do kontaktu z krwią.

W przypadku WZW B dostępna jest szczepionka, która skutecznie chroni przed zachorowaniem. Natomiast stosowanie leków przeciwwirusowych dedykowanych WZW C leczy obecnie ponad 95% osób z tym zakażeniem. W szczególności narażone są osoby z tzw. grup ryzyka, czyli po wielokrotnych hospitalizacjach, przechodzące transfuzje krwi przed 1992 r., przyjmujące dożylnie narkotyki, nawet incydentalnie oraz mające podwyższone wyniki badań prób wątrobowych: ALP, AspAT, ALAT.

Dlatego każdy z nas - co kilka lat - powinien zrobić test na obecność wirusa HCV w swoim organizmie. W wakacje tego roku takie badania są bezpłatne. Od 1 lipca na badania wykrywające wirusa HCV mogą kierować lekarze POZ, a w jednej z sieci komercyjnych laboratoriów w wakacje wykonuje się badania bezpłatnie i bez skierowania. 

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj15 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Rozmaitości