Temat pandemii koronawirusa SARS-COV-2 nieco w ostatnich miesiącach przycichł. Teraz znów się pojawia. Czy możemy czuć się bezpieczni i uważać, że zagrożenie minęło, czy przeciwnie, kolejne fale będą groźne?
Przeczytaj też:
Letnia fala koronawirusa. Niedzielski o czwartej dawce szczepionki i obostrzeniach
Jednak choroba jest chyba dziś wciąż zakaźna, ale dużo łagodniejsza niż na początku pandemii?
Czyli można stwierdzić, że COVID stał się taką trochę "inną grypą", chorobą sezonową, która już z nami zostanie?
No nie, porównanie do grypy jest zupełnie nieuprawnione. Grypa jest infekcją nabłonkową, COVID głównie chorobą naczyniową. Proszę zwrócić uwagę, że w przypadku grypy szczyt zakażeń następuje w okresie jesienno-zimowym. W przypadku COVID-19 mamy falę i wzrost zachorowań latem.
Podczas konferencji prasowej minister Adam Niedzielski zapowiedział czwartą dawkę szczepień dla osób po 60-tce. Już wcześniej te szczepionki były zalecane osobom o słabszej odporności?
Największą obawę budzą zapowiedzi kolejnych fal i nowych lockdownów, obostrzeń. Czego możemy się w najbliższych miesiącach spodziewać?
Nie jestem specjalistą w dziedzinie wróżenia fusów, więc nie będę prognozować co się stanie. Mogę jedynie przypomnieć, że fala niemiecka miała związek ze zwiększeniem liczby imprez, spotkań towarzyskich. Ponieważ nastąpiło ono też w Polsce, możemy spodziewać się, że liczba zakażeń wzrośnie. Jak bardzo istotny będzie to wzrost, zależy zarówno od samych ludzi, jak i liczby przeprowadzonych testów. Jeśli będzie ich dużo, to oczywiście i liczba zakażeń będzie większa.
Tak, tylko czy sam wskaźnik liczby zakażeń ma jeszcze znaczenie, skoro liczba hospitalizacji i zgonów jest sporo mniejsza?
Przeczytaj też:
Granica wieku sportowców się wydłuża. Jak długo będzie grał Robert Lewandowski?
Polityka socjalna rządu w praktyce. "Mamy do czynienia z szeregiem absurdalnych przepisów"
Komentarze
Pokaż komentarze (34)