Ukraińscy mężczyźni od początku inwazji Rosji mają zakaz opuszczania państwa, z nielicznymi wyjątkami. Wielu z nich mimo to łamie prawo i ucieka z Ukrainy, aby zaopiekować się swoją rodziną czy też po prostu z obawy przed wojną.
Jak poinformowała w środę Straż Graniczna, od 24 lutego funkcjonariusze SG odprawili na przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 4 mln 897 tys. osób. We wtorek do Polski przyjechało z Ukrainy 21,7 tys. osób, a w środę do godziny 7 - 7,1 tys. osób.
Od 24 lutego natomiast z Polski na Ukrainę wyjechało 2 mln 979 tys. osób, z czego 22,1 tys. we wtorek.
Ukraińscy mężczyźni nielegalnie przekraczają granicę
Jak się okazuje, wśród przekraczających granicę jest też wielu mężczyzn, którzy w większości robią to nielegalnie. Jednym z nich był biznesmen Anton (imię zmienione), który uciekł, aby zająć się rodziną. Jak wspomina w rozmowie z dw.com, w celu wyjazdu pojechał on do miejscowości na granicy z Rumunią, aby przekroczyć rzekę Cisę. "Było nas kilku mężczyzn. Ale miejscowi nas zdradzili i zostaliśmy złapani. Nawet nie dotarliśmy do rzeki” – mówi. Dodaje również, że później usłyszał, iż "przemytnicy zwykle zabierają nad rzekę po cztery osoby, z których każda płaci im po 5 tysięcy dolarów. Wtedy pokazują im, gdzie mają się przeprawić".
Media społecznościowe pomagają w ucieczce
Przypomnijmy, że zakaz opuszczania kraju nie dotyczy samotnych ojców, osób posiadających troje lub więcej dzieci, osób niepełnosprawnych, studentów zagranicznych uczelni, kierowców transportów pomocy humanitarnej oraz osób posiadających stały pobyt za granicą.
Reszta, która ma zakaz opuszczania państwa, a chce uciec stara się ominąć to prawo. Jedyni starają się np. przez Krym, który został zaanektowany przez Rosję, inni natomiast zapisują się na zagraniczną uczelnię lub szukają pracy jako kierowcy-wolontariusze. Są też osoby, które próbują pieszo przekroczyć zieloną granicę.
W sieci powstało również wiele grup, gdzie pojawiają się oferty i wskazówki dla ludzi, którzy chcą uciec. Cieszą się one ogromną popularnością m.in. konto na Instagramie "Wyjazd dla wszystkich” liczy ponad 14 tysięcy followersów, a kanał na Telegramie "Legalne przeniesienie za granicę” obserwuje ponad 53 tys. osób.
Wspomniany Anton również wyjechał z kraju, dzięki charytatywnej fundacji prowadzonej przez jego przyjaciół. "Fundacja wystąpiła o pozwolenie na wyjazd. Wyjechaliśmy wszyscy i samochody wróciły do Ukrainy z pomocą humanitarną, ale ja zostałem w UE. Mężczyzn takich jak ja nazywa się zdrajcami – mówi.
– Nie boję się frontu i gdybym nie miał dzieci, już dawno bym tam był. Ale nie po to mamy dzieci, żeby moja żona musiała sama z nimi starać się o przetrwanie – dodaje.
Policja ukraińska na tropie przerzutu mężczyzn w wieku poborowym
Policja ukraińska poinformowała w środę o wykryciu 45 kanałów przerzutu mężczyzn w wieku poborowym z Ukrainy za granicę i zatrzymała 63 podejrzanych w ciągu czterech miesięcy.
Członkowie grupy przestępczej publikowali w mediach społecznościowych informacje o możliwości przerzutu za granicę i umawiali się z chętnym na spotkanie. Proponowali przeprawę przez rzekę łódką, pokonanie rzeki wpław w stroju nurka lub przeprawienie się na piechotę z ominięciem oficjalnych punktów granicznych. Za swoje usługi szajka żądała od 1000 do 20 tys. dolarów od osoby. Według policji członkowie grupy uzyskali w ten sposób prawie 200 tysięcy dolarów.
Jak poinformowano, wśród zatrzymanych są obywatele innych państw, a także celnik i pogranicznik, którzy podczas przekraczania granicy nie wprowadzali dokumentów do systemu. Najwięcej podejrzanych zatrzymano w obwodzie zakarpackim, graniczącym z Polską, Słowacją, Węgrami i Rumunią, oraz w obwodzie czerniowieckim, graniczącym z Rumunią i Mołdawią.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka