Na Śląsku odbyła się pilna odprawa dotycząca sytuacji na rynku energetycznym. W spotkaniu zwołanym przez Mateusza Morawieckiego, udział wzięli także m.in. ministrowie: Jacek Sasin, Andrzej Adamczyk, Anna Moskwa oraz szefowie spółek PGG, PGE i Węglokoks. Jak dowiedział się Salon24.pl, kilka dni wcześniej odbyła się nieprzyjemna rozmowa prezesa Kaczyńskiego i Jacka Sasina. Były premier uważa, że spółki skarbu państwa już dawno powinny zabezpieczyć odpowiednią ilość surowca.
O kryzysie węglowym na Śląsku
Rzecznik rządu Piotr Müller, po spotkaniu premiera z podległymi mu ministrami i szefami spółek, przypomniał, że sytuacja geopolityczna "wywołuje też zamieszanie i trudności na rynku energetycznym w innych sektorach. Mówimy tutaj też o sektorze węglowym, energetycznym, który korzysta z węgla pod kątem produkcji energii elektrycznej".
Czytaj: Węgla na zimę może być za mało. Premier zwołał pilne spotkanie na Śląsku
Müller podkreślił, że „od wielu tygodni podejmowane są działania, które mają na celu zabezpieczenie odpowiednich dostaw węgla do Polski”.
Rzeczywiście, działania te trwają od wielu miesięcy, bo jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, już 24 lutego (czyli w dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę), minister klimatu Anna Moskwa wysłała do Jacka Sasina, ministra Aktywów Państwowych, dokument informujący o możliwych brakach dostępności węgla w Polsce.
Pismo miało informować szefa MAP o zamiarze złożenia wniosku do premiera Morawieckiego w sprawie zwiększenia zapasów surowcowych przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych. Jak pisze DGP, Jacek Sasin poparł propozycję minister Moskwy.
Spółki skarbu państwa mają kupić węgiel
Jednak według informacji DGP, otoczenie premiera Morawieckiego od samego początku uważało, że zabezpieczenie odpowiedniej ilości węgla dla odbiorców indywidualnych powinno być zadaniem spółek Skarbu Państwa. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych miała skupić się tylko na rezerwach surowca dla sektora energetyki i ciepłowni.
Czytaj: Ustawa węglowa do poprawki. Rzecznik rządu mówi o "uderzaniu się w pierś"
Jak donoszą informatorzy DGP, wicepremier Sasin skłaniał się jednak w stronę większej aktywności RARS, a nie spółek skarbu państwa, które podlegają pod jego ministerstwo. Wicepremier miał się obawiać gniewu polskich górników, którzy za złe wezmą mu skupowanie węgla na arenie międzynarodowej, a nie korzystanie z krajowych zasobów.
Premier Morawiecki zleca zakup węgla
Przepychanki między MAP, Ministerstwem Klimatu, a KPRM trwały kilka miesięcy. Ostatecznie w ocenie Morawieckiego, spółki będące w gestii Ministerstwa Aktywów Państwowych, nie poradziły sobie z zakupem węgla, dlatego premier zdecydował na działania kryzysowe.
Czytaj: Polska kupi dodatkowy węgiel. Premier musiał działać natychmiast
13 lipca Morawiecki wydał polecenie spółkom PGE Paliwa oraz Węglokoks zakup do końca sierpnia węgla energetycznego, który będzie wykorzystywany przez indywidualnych odbiorców gospodarstw domowych.
Nieprzyjemna rozmowa Kaczyńskiego z Sasinem
Jak dowiedział się Salon24.pl temat zabezpieczania odpowiedniej ilości węgla dla odbiorców indywidualnych był przedmiotem niedawnej „męskiej rozmowy” prezesa Kaczyńskiego z Jackiem Sasinem.
Były premier miał mieć dość braku zaangażowania ministra Sasina w pozyskanie surowca i próby przerzucenia odpowiedzialności za kryzys węglowy na Mateusza Morawieckiego.
- Prezes Kaczyński ma za złe Jackowi, że zamiast zajmować się zabezpieczeniem odpowiednich ilości węgla, prowadzi grę, która ma na celu osłabienie pozycji premiera Morawieckiego - mówi nam osoba zorientowana w tym, co dzieje się w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej.
- Zbliża się zima, ludzie nie wiedzą, czy będą mieli czym palić w piecu, a wicepremier odpowiedzialny za spółki energetyczne, przez długie tygodnie nie jest w stanie powiększyć rezerw węgla - dodaje informator.
PP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka