Robert Lewandowski w Barcelonie będzie mieć status największej gwiazdy. Zyska marketingowo. Na wygranie Ligi Mistrzów raczej nie będzie mieć szans. Ale czeka go kilka sezonów fajnej gry, na wysokim poziomie. W wymarzonym klubie, w przyjemnym miejscu. Będzie to też z korzyścią dla reprezentacji. To dobra opcja na ostatnie lata kariery – mówi Salonowi 24 Mirosław Kuszczak, który opiekował się karierą piłkarską swojego syna, byłego bramkarza reprezentacji Polski, zdobywcy Ligi Mistrzów z Manchesterem Utd., Tomasza Kuszczaka.
Po tygodniach potwornego zamieszania, wręcz konfliktu, dobiegła końca saga związana z transferem Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski odchodzi z Bayernu do Barcelony. Pan przed laty opiekował się karierą syna, Tomasza Kuszczaka, który grał w niemieckiej Hercie Berlin, potem w Manchesterze United, z którym wygrał Ligę Mistrzów w sezonie 2007/08. Jak z tej perspektywy ocenia Pan transfer Lewandowskiego oraz całe zamieszanie z tym związane?
Mirosław Kuszczak: Decyzja Roberta Lewandowskiego o przejściu z Bayernu Monachium do FC Barcelona wydaje się logicznym i rozsądnym ruchem. Piłkarz w Bundeslidze spędził 12 lat. Osiem w Bayernie Monachium. To bardzo dużo. W dodatku miał ledwie rok do skończenia kontraktu. To naturalna praktyka, że klub rok przed końcem długiego kontraktu puszcza zawodnika, bo to ostatni czas, gdy może na tym zarobić. Za rok nie dostałby nic. Natomiast to oburzenie części przedstawicieli Bayernu było dziwne. Dla Bawarczyków był to ostatni moment na to, by uzyskać dobrą kwotę za Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji zrobił dla tego klubu bardzo wiele. Bił rekordy, wielokrotnie zostawał królem strzelców. Wygrał Ligę Mistrzów w sezonie 2019/20. Nie oszukujmy się – w stolicy Bawarii osiągnął w zasadzie wszystko. Na transferze zyskuje Bayern – bo otrzymuje duże pieniądze, szczególnie biorąc pod uwagę, że sprzedaje nie wschodzącą gwiazdę, ale 34-letniego zawodnika. Zyskuje sam Robert, bo dostaje kontrakt na cztery lata, czyli w chwili jego wypełnienia będzie miał lat 38. A więc jest to być może ostatni wielki klub, w którym wystąpi.
Przeczytaj też:
Oficjalnie: Bayern porozumiał się z Barceloną ws. transferu Lewandowskiego
Pana syn grał w Bundeslidze, potem angielskiej Premier League, uznawanej za najlepszą ligę świata. Robert Lewandowski mógł zostać w Bundeslidze, gdzie bił rekordy, mógł trafić do Anglii, jednak zdecydował się na ligę hiszpańską. Jak wytłumaczyłby Pan ten krok?
Przyznam się, że nie należę do wielkich fanów Bundesligi, to oczywiście bardzo mocna liga, ale mocniejsza jest angielska, czy właśnie Primera Division. Robert Lewandowski bez wątpienia miałby szansę grać w Premier League, wiemy, że nie był zainteresowany propozycjami, wolał iść do Barcelony, to było jego marzenie. Owszem liga angielska jest specyficzna, siłowa, dla delikatnych zawodników nie ma tam miejsca, ale Lewandowski to nie jest ten przypadek. Bez wątpienia by sobie tam poradził. Wydaje się, że zdecydowało to, że od lat gra w Realu bądź Barcelonie była jego marzeniem. To globalne marki. Wartość marketingowa „Lewego” znacząco wzrośnie. Liczył się też na pewno aspekt czysto ludzki – komfort życia w Hiszpanii, klimat, który jest zdecydowanie bardziej przyjazny niż w Anglii czy Niemczech.
Pytanie jednak jak to będzie wyglądać od strony sportowej – „Lewy” trafia do legendarnego, topowego klubu. Ale też przeżywającego ogromne kłopoty. Czy jest szansa, że powtórzy sukces z Bayernu i podniesie np. puchar za wygranie Ligi Mistrzów?
Sportowo jest tu sprawa bardziej złożona. Barcelona nie jest dziś moim zdaniem klubem, który może zdominować Ligę Mistrzów. Natomiast Robert Lewandowski zyskuje tym, że trafia do uznanego klubu, o światowej marce. Do tego zyska tam status największej gwiazdy. Bez wątpienia jeśli dalej omijać go będą kontuzje, zachowa skuteczność. A więc będzie strzelać dużo bramek w topowej lidze, topowym klubie. Zyska marketingowo. Na wygranie Ligi Mistrzów raczej nie będzie mieć szans. Ale może mieć przed sobą kilka sezonów fajnej gry, na wysokim poziomie. W wymarzonym klubie, w przyjemnym miejscu. Będzie to też z korzyścią dla reprezentacji. To dobra opcja na ostatnie lata kariery. Kilka lat strzelania goli, w wymarzonym miejscu.
Przeczytaj też:
Nadeszły ciężkie czasy. Znany psycholog tłumaczy, jak radzić sobie ze stresem
Ekspert: Wakacje kredytowe sprawiają, że ryzyko niespłacenia kredytu się minimalizuje
Polska chce mieć najwięcej HIMARS-ów w Europie. "To zmieni naszą sytuację strategiczną"
Relacje Polski i Ukrainy są na razie dobre. Prawdziwy test przyjaźni dopiero przed nami
Inne tematy w dziale Społeczeństwo