Najwyżej rozstawiony Novak Djokovic wygrał Wimbledon, pokonując w finale Australijczyka Nicka Kyrgiosa 4:6, 6:3, 6:4, 7:6 (7-3). To 21. tytuł wielkoszlemowy serbskiego tenisisty.
Novak Djokovic wygrywa Wimbledon po raz siódmy
35-letni Djokovic Wimbledon wygrał wcześniej w 2011, 2014, 2015, 2018, 2019 i 2021 roku. W 2020 roku prestiżowa impreza londyńska nie odbyła się z powodu pandemii. Utytułowany Serb może więc pochwalić się obecnie 28 zwycięstwami z rzędu w pojedynkach na kortach All England Lawn Tennis and Croquet Clubu.
W finale wielkoszlemowego turnieju wystąpił po raz 32., co jest rekordem, a w tej fazie Wimbledonu - po raz ósmy. Decydujący o tytule mecz na londyńskiej trawie przegrał tylko raz - w 2013 roku z Brytyjczykiem Andym Murrayem.
To wszystko czyniło go faworytem, ale pierwszego seta wygrał Kyrgios. Świetnie serwujący Australijczyk przełamał Djokovica w piątym gemie i do końca partii kontrolował wydarzenia na korcie.
Porażka w pierwszym secie nie jest jednak dla Serba niczym niezwykłym. Odrabiać straty musiał w ćwierćfinale z Włochem Jannikiem Sinnerem, w którym przegrywał już 0:2, a także w półfinale z Brytyjczykiem Cameronem Norrie.
W drugiej partii Kyrgiosa w końcu zawiódł serwis. W czwartym gemie nie zdobył nawet punktu przy swoim podaniu. Australijczyk miał szansę na odrobienie przełamania w dziewiątym, gdy prowadził już 40:0. Ostatecznie zmarnował jednak cztery break pointy i Djokovic wyrównał stan meczu.
Jedno przełamanie, w dziewiątym gemie, zadecydowało także o wygranej Djokovica w trzecim secie. W czwartym losy partii i w efekcie spotkania rozstrzygnęły się w tie-breaku. Serb zagrał w nim świetnie. Od stanu 2-1 zdobył cztery punkty z rzędu, a chwilę później wykorzystał trzecią piłkę meczową.
Djokovic: Wimbledon to najbardziej wyjątkowy turniej tenisa
"Brak mi słów, aby opisać, jak wiele znaczy dla mnie ten turniej i to trofeum. Zawsze był dla mnie tym najbardziej wyjątkowym, tym który zainspirował mnie do trenowania tenisa. Miałem niespełna pięć lat, gdy w małej serbskiej górskiej wiosce zobaczyłem, jak w 1992 roku Pete Sampras tutaj wygrał. Zapytałem rodziców, czy kupią mi rakietę. Moimi pierwszymi tenisowymi skojarzeniami były trawa i Wimbledon" - powiedział Djokovic na korcie.
Osiem lat młodszy Kyrgios, znany z krewkiego temperamentu, który w finale też momentami dawał o sobie znać, był rewelacją tegorocznej edycji. W wielkoszlemowym finale wystąpił po raz pierwszy. Zapytany, czy ma apetyt na kolejne finały odpowiedział w swoim stylu i z uśmiechem: "O nie, zdecydowanie nie. Jestem wykończony graniem przez dwa tygodnie i zasłużyłem na porządne wakacje".
Kyrgios w światowym rankingu zajmuje 40. miejsce. Tak nisko sklasyfikowanego tenisisty w finale Wielkiego Szlema nie było od 2006 roku, gdy do decydującego spotkania w Australian Open dotarł 54. Cypryjczyk Marcos Baghdatis.
Djokovic z Kyrgiosem zmierzył się wcześniej dwukrotnie i oba mecze... przegrał - w 2017 roku Australijczyk był lepszy w Acapulco oraz w Indian Wells.
Teoretycznie szansę dogonić Nadala w liczbie wielkoszlemowych triumfów Djokovic będzie miał w rozpoczynającym się 29 sierpnia US Open. W tej chwili jednak Serb nie może nawet przybyć do USA z powodu braku szczepienia przeciw COVID-19. Z tego samego powodu na początku roku nie wystartował w Australian Open.
Wynik finału singla mężczyzn:
Novak Djokovic (Serbia, 1) - Nick Kyrgios (Australia) 4:6, 6:3, 6:4, 7:6 (7-3)
Czytaj dalej:
SW
Inne tematy w dziale Sport