- Każdy, kto przewraca polską gospodarkę, osłabia złotego i powoduje, że rodziny nie są w stanie spiąć budżetu, musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Glapiński musi odejść. Są instytucje państwa, które o to zadbają - mówił poseł PO Piotr Borys.
Dera: Wypowiedź Tuska o Glapińskim była "skandaliczna"
Podczas śniadania polityków w Polsat News minister Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta został zapytany o wypowiedź lidera PO Donalda Tuska, który w ub. tygodniu w Radomiu zapowiedział, że jeśli PO wygra wybory, "wyprowadzi Adama Glapińskiego z NBP".
Zdaniem Dery, wypowiedź Tuska była "skandaliczna". - Ktoś, kto mówił o siłowym rozwiązaniu w państwie demokratycznym, wzywa do anarchii, wzywa do wojny. Taka wypowiedź dyskwalifikuje polityka - ocenił. Jak stwierdził, "można się spierać, czy prezes Glapiński zrobił dobrze czy źle, ale opozycja z prezesa Glapińskiego robi pewien fetysz". - Z waszych wypowiedzi wynika, że za inflację w świecie odpowiada jeden człowiek - odpowiada Glapiński i mało tego - odpowiada jeszcze PiS, bo wszystko, co się stało z inflacją, to jest wina PiS-u i Glapińskiego - powiedział prezydencki minister zwracając się do posłów opozycji.
Dera zapewnił, że powołując Adama Glapińskiego na drugą kadencję prezydent Andrzej Duda "miał 100-procentową pewność, że może to zrobić". - Jakakolwiek sugestia, że były jakiekolwiek inne ekspertyzy, jest niedorzeczna i bzdurna. Takich rzeczy nie było, po prostu - zapewnił.
Zobacz: Coraz częściej chodzimy do lekarza. Rośnie liczba najmłodszych pacjentów
Poseł PO: Sprawą Glapińskiego powinien zająć się Trybunał Stanu i prokuratura
Poseł Piotr Borys (PO) zaznaczył, że zgodnie z ekspertyzą dr Doroty Pudzianowskiej, prezes Glapiński jako członek zarządu pełnił już funkcję w NBP, w związku z tym jego obecna kadencja jest już trzecią. - Te kwestie wymagają wyjaśnienia - ocenił. Zdaniem Borysa, "skutki funkcjonowania Glapińskiego są dramatyczne, więc musi ponieść odpowiedzialność".
- Wszyscy ci, którzy szkodzą interesowi publicznemu, o tym także mówi kodeks karny, mogą ponieść odpowiedzialność karną. To jest jedna z przesłanek, która może spowodować formalne odwołanie prezesa NBP - powiedział poseł Piotr Borys z KO. Ocenił, że sprawą Glapińskiego powinien zająć się Trybunał Stanu i prokuratura.
W ocenie Hanny Gil-Piątek (Polska 2050) gdyby władzę w Polsce przejęła opozycja, dałoby to szansę na wybranie na szefa NBP kogoś, kto "poradziłby sobie z inflacją". - Potrzeba nam osoby kompetentnej, tymczasem mamy takie wystąpienia, jak widzieliśmy. To jest śmianie się ludziom w twarz - mówiła posłanka.
Nie ma możliwości prawnych, by odwołać szefa NBP
Zdaniem Artura Dziambora (Konfederacja) obecnie nie ma prawnych możliwości, żeby odwołać Adama Glapińskiego z funkcji prezesa NBP. - Można mieć nadzieję, że Trybunał Stanu nagle się objawi i że będzie większość w Sejmie, żeby przed Trybunałem Stanu postawić jakiegokolwiek polityka. Ale bardzo ciężko będzie udowodnić to, że jeden polityk jest winny całej tej złej sytuacji. Ponieważ prawda jest taka, że to nie tylko Glapiński - to cały system stworzony przez PiS jest zły - zaznaczył.
Europoseł Lewicy Robert Biedroń zauważył, że opozycja nie jest dzisiaj w stanie zmienić prezesa NBP. - Są dwa tryby: jeden to Trybunał Stanu, drugi to prawomocne orzeczenie sądu. Ani jeden ani drugi tryb nie zostanie wcielony, bo prokuratura jest niestety pod kontrolą polityczną dzisiaj i nie postawimy go przed trybunałem i prokuraturą - podkreślił.
Poseł Marek Sawicki (PSL) zauważył, że Adam Glapiński jest prezesem NBP i w związku z tym jego uczestniczenie w bieżących sporach polityków "nie ma sensu". - On ma konstytucyjne obowiązki zajmowania się tym, do czego został powołany - a więc dbaniem o jakość polskiego pieniądza, dbaniem o inflację. Na tym się powinien skupić - stwierdził. Zapowiedział, że PSL przedstawił na konferencji prasowej pomysły na to, co zrobić, żeby był tańszy prąd, niższa inflacja i tańsza żywność. - My dzisiaj mamy sytuację, że wszystko wygląda, jakby za dwa miesiące miały być wybory. Rząd zamiast rozwiązywać problemy Polaków to jeździ i robi propagandę polityczną - ocenił poseł PSL.
Według rzecznika PiS Radosława Fogla "Donaldowi Tuskowi niechcący wymsknęło się kilka słów prawdy". - Ujawnił prawdziwe modus operandi, które miałoby być zastosowane po zwycięstwie PO (...). To nie jest nic nowego - ocenił. - Prawo zostało już złamane przez PO, która wiedząc, że przegra wybory, wybrała sędziów Trybunału Konstytucyjnego na zapas. Teraz Donald Tusk chce zrobić to samo - znowu bezprawnie odwoływać człowieka, który został zgodnie z Konstytucją, na wniosek prezydenta, przez Sejm powołany na swoje stanowisko - podkreślił poseł.
ja
Czytaj także:
Krwawe ataki na Ukrainie. Ostrzelano bloki mieszkalne. Jest wiele ofiar
Premier wstrząśnięty tym, co zobaczył na spotkaniu z Tuskiem w Szczecinie
Prezydent Duda na Pielgrzymce Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze
Czy Polacy jedzą za dużo mięsa, jak twierdził Filipiak - co mówią badania?
Inne tematy w dziale Gospodarka