Donald Tusk skomentował zaskakującą dymisję Borisa Johnsona z funkcji premiera. Lider PO zasugerował, że na podobny krok powinien zdecydować się Mateusz Morawiecki.
Boris Johnson złożył dziś rezygnację z urzędu premiera i planuje wystąpić z orędziem do narodu. To efekt dymisji 50 ministrów i ich zastępców w gabinecie ustępującego szefa rządu, jakie nastąpiły w przeciągu ostatnich dwóch dni.
Według jego byłych współpracowników, Johnson miał od 2019 roku wiedzieć o niewłaściwych zachowaniach seksualnych Chrisa Pinchera, mianowanego zastępcą "whipa". Przywódca Partii Konserwatywnej nie zareagował i twierdził, że o niczym nie wiedział, z czym nie mogli pogodzić się ministrowie w rządzie, składając masowo rezygnacje.
Zobacz: Boris Johnson rezygnuje "z najlepszej pracy na świecie"
Kłopoty Johnsona
- Żałuję, że nie odniosłem sukcesu w argumentach i to jest bolesne, że nie doczekałem się tak wielu pomysłów i projektów - oświadczył Johnson.
- Przede wszystkim chcę podziękować wam, brytyjskiemu społeczeństwu, za ogromny przywilej, jakim mnie obdarzyliście - dodał. - Bycie premierem jest nauką samą w sobie - podróżowałem do każdej części UK i znalazłem tak wielu ludzi opętanych tak bezgraniczną brytyjską oryginalnością i tak chętnych do rozwiązywania starych problemów na nowe sposoby. Nawet jeśli teraz sprawy mogą wydawać się ciemne, nasza wspólna przyszłość jest złota - podsumował ustępujący premier.
- Chcę, żebyście wiedzieli, jak bardzo jest mi smutno, że rezygnuję z najlepszej pracy na świecie - zakończył swoje przemówienie były już szef brytyjskiego rządu.
Czytaj:
Tusk po dymisji Johnsona
Kryzys polityczny w Wielkiej Brytanii skomentował Donald Tusk. - Boris Johnson został przyłapany na kłamstwie, więc podał się do dymisji. Dziwak jakiś, Mateuszu, nie sądzisz? - zapytał lider PO.
Jak na "zaczepkę" odpowie premier Mateusz Morawiecki?
GW
Inne tematy w dziale Polityka