Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew zaproponował zorganizowanie dostaw ropy z pominięciem Rosji. Ponadto, chce sprzedać ropę i gaz do Europy. Dla prezydenta Rosji Władimira Putina to spory cios, ponieważ traci jednego ze swoich sojuszników.
Kasym-Żomart Tokajew wobec zagrożeń w wydobyciu i przesyłaniu ropy przez Rosję zaapelował do państwowej spółki naftowo-gazowej KazMunayGas o rozwijanie transportu morskiego tych surowców. Według prezydenta Kazachstanu, rząd powinien także przekształcić krajowe porty i uczynić je "jednym z wiodących hubów Morza Kaspijskiego".
Transport kazachskiego gazu z pominięciem Rosji
Tokajew powiedział na spotkaniu dotyczącym rozwoju infrastruktury transportowej i tranzytowej kraju, że "priorytetowym kierunkiem jest trasa transkaspijska".
– Polecę KazMunayGas wypracować najlepszą opcję realizacji tego planu. Kazachstan nigdy nie był krajem morskim i dlatego nie w pełni wykorzystał możliwości transportu morskiego. Teraz nastał inny czas – tłumaczy prezydent Kazachstanu, cytowany przez agencje Reuters.
Kilka miesięcy temu, między Azerbejdżanem, Gruzją, Kazachstanem i Turcją doszło do podpisania deklaracji o "Transkaspijskim Korytarzu Wschód-Zachód", który jest częścią Nowego Jedwabnego Szlaku łączącego Chiny z Turcją.
Oznacza to, że ma to być korytarz transportowy omijający Rosję przez Morze Kaspijskie. W przyszłości z jego pośrednictwem ma być dostarczany kazachski gaz do Europy. Przepustowość wyniesie 10 mln ton ładunków rocznie.
Tokajew dodał, że kierownictwo Kazachstanu powinno również zmodernizować infrastrukturę kolejową w kraju, by zapewnić większe możliwości eksportowe.
Kazachstan prowadzi własną politykę
Kazachstan ma duży potencjał węglowodorowy. Z tego też powodu już wcześniej rządzący krajem deklarowali, że są gotowi pomóc w "ustabilizowaniu sytuacji na rynkach światowych i europejskich".
Kasym-Żomart Tokajew tłumaczył, że jego kraj mógłby wnieść swój wkład, odgrywając rolę w rodzaju "rynku buforowego" między Wschodem a Zachodem, Południem a Północą. Przy czym podkreślał, że jest zaniepokojony grożącym kryzysem energetycznym. Dlatego też prezydent Tokajew wezwał Unię Europejską do opracowania alternatywnych korytarzy transportowych - w tym przez wspomniane już Morze Kaspijskie.
Pogorszenie stosunków na lini Kazachstan-Rosja trwa już jakiś czas
Pod koniec czerwca ukraińska agencja UNIAN informowała, że Rosja ograniczyła możliwości przesyłu ropy z Kazachstanu przez port w Noworosyjsku, czyli kluczowy punkt na szlaku eksportu surowca z tego kraju do Europy. W odpowiedzi na te działania strona kazachstańska zablokowała na swoim terytorium 1700 rosyjskich wagonów z węglem.
Jak mogliśmy przeczytać na łamach UNIAN, oficjalnym powodem ograniczenia przesyłu ropy przez Rosję było odnalezienie torped i min z czasów II wojny światowej na wodach w pobliżu terminala, gdzie kończy się ropociąg z Kazachstanu.
W tym samym okresie również informowano o tym, że prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew, uczestniczący w dorocznym międzynarodowym forum ekonomicznym w Petersburgu, odmówił przyjęcia od prezydenta Rosji Władimira Putina Orderu Aleksandra Newskiego - jednego z najwyższych rosyjskich odznaczeń państwowych.
Kazachstan nie uzna niepodległości separatystycznych republik w Donbasie
Tokajew zapowiedział również, że nie zamierza uznawać niepodległości separatystycznych republik w ukraińskim Donbasie. Przywódca Kazachstanu powołał się na wcześniejsze decyzje władz tego państwa, które nie uznały zarówno niepodległości Abchazji i Osetii Południowej, jak też m.in. Kosowa.
Dodajmy, że Kazachstan jest jednym z najbliższych sojuszników Rosji, a także członkiem głównych prorosyjskich struktur integracyjnych - Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB). Od 24 lutego, czyli początku inwazji Kremla na Ukrainę, rząd Kazachstanu stara się jednak dystansować wobec Moskwy, zachowując neutralną postawę w obliczu rosyjskiej inwazji.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka