W coraz większej liczbie miast odwoływane są egzaminy na prawo jazdy, w związku z protestami egzaminatorów pracujących w WORD-ach.
Protest egzaminatorów
W poniedziałek rozpoczął się protest egzaminatorów, który potrwać ma maksymalnie do końca tygodnia. Jego uczestnicy podkreślają, że jest to oddolna inicjatywa, ponieważ ich zdaniem należy zwrócić uwagę na problemy w swojej branży.
Do tej pory egzaminy na prawo jazdy odwoływano m. in. w Gdańsku, Gdyni, Białymstoku, Krośnie i Rzeszowie. We wtorek do akcji dołączyli pracownicy WORD-ów ze Szczecina, Barlinka, Gorzowa Wielkopolskiego oraz Elbląga.
RMF FM ustaliło, że w Elblągu do pracy nie przyszła ponad połowa egzaminatorów. Z kolei w Gorzowie Wielkopolskim obecny był tylko jeden z dziewięciu egzaminatorów. W efekcie odwołano 80 procent zaplanowanych na wtorek egzaminów. W Szczecinie i Barlinku odwołano zaś wszystkie zaplanowane na wtorek i środę egzaminy.
Postulaty pracowników WORD-ów
Wiesław Kubowicz, egzaminator pracujący w rzeszowskim WORD-zie, w rozmowie z RMF FM opowiedział o najważniejszych postulatach uczestników protestu. Podkreślał on, że konieczne są zmiany w systemie egzaminowania. Jego zdaniem obecne przepisy sprawiają, że "egzaminatorzy czują się traktowani jak roboty".
— Czasami osoba, która zasługuje na to, żeby zdobyć prawo jazdy, nie otrzymuje go, a osoba, która nie zasługuje, bo jej się czasami udaje, otrzymuje je. To jest niesprawiedliwe. Naszym zdaniem powinna być albo decyzja punktowa, albo podejmowana przez egzaminatora — powiedział Kubowicz w rozmowie z RMF FM.
Innym problemem, na który zwracają uwagę egzaminatorzy jest kwestia ich wynagrodzeń. Kubowicz wyjaśniał, że osoba, która rozpoczyna pracę jako egzaminator liczyć może na pensję w wysokości 2915 zł netto.
— To nie są zarobki, które miałyby kusić młodych ludzi do tego, żeby podejmować się tej pracy — podkreślał.
— Akcja protestacyjna wynika z frustracji i beznadziejności w środowisku pracy. Ubolewamy nad tym, że wprowadza znaczne niedogodności i komplikacje, ale 2 lata walczymy z ministerstwem o zmianę pewnych rozporządzeń, systemu egzaminowania — tłumaczył Kubowicz.
Minister infrastruktury reaguje
Jak informuje RMF FM, w poniedziałek stacja zapytała ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka o sytuację związaną z protestującymi egzaminatorami. Przyznał, że jest on świadom oczekiwań dotyczących wzrostu ich wynagrodzeń. Wyjaśnił jednak, że jest to możliwe w przypadku podniesienia opłaty za podejście do egzaminu na prawo jazdy. Dodał, że póki co nie ma informacji na temat gotowości egzaminowanych do płacenia więcej.
Według ustaleń stacji, podczas prac komisji wspólnej rzadu i samorządu zaproponowano nową cenę egzaminu praktycznego wynoszącą 200 zł. Obecnie kosztuje on 140 zł.
RB
Czytaj także:
Gubernator Kaliningradu wściekły na słowa Dudy. Chce dać prezydentowi Polski mapę
Koszty leczenia pacjentów w Polsce. Za terapie dla 100 osób można by leczyć 57 tys. innych
Prezydent o słowach Jourovej: Odbieram to jako czysto polityczny atak na Polskę
Putin zarządził pauzę operacyjną? Ukraińcy używają nowej broni na froncie
Inne tematy w dziale Społeczeństwo