Po ciężkich walkach o Lisiczańsk w obwodzie ługańskim Siły Zbrojne Ukrainy były zmuszone wycofać się z zajmowanych pozycji – powiadomił w niedzielę Sztab Generalny ukraińskiej armii w komunikacie opublikowanym na Facebooku. Wcześniej zdobycie miasta raportował Władimirowi Putinowi minister obrony Siergiej Szojgu, ale strona ukraińska tego nie potwierdzała.
Lisiczańsk zajęty przez Rosjan
Jak informował Instytut Studiów nad Wojną (ISW) siły ukraińskie prawdopodobnie wycofały się z Lisiczańska, w wyniku czego miasto zajęły w sobotę rosyjskie wojska.
Instytut przeanalizował nagranie wideo z Lisiczańska, na którym, według ekspertów ISW, widać rosyjskich żołnierzy znajdujących się w północnych i północno-wschodnich dzielnicach. W ocenie think tanku mogłoby to sugerować, że w mieście 2 lipca (w sobotę) nie było już sił ukraińskich albo było ich niewiele.
Zobacz: Amerykańskie źródła: Rosjanie zajęli ważne miasto. Kadyrowcy świętują w sieci
W niedzielę po południu państwowa agencja TASS przekazała, że minister obrony Siergiej Szojgu zaraportował Władimirowi Putinowi o „wyzwoleniu Ługańskiej Republiki Ludowej”. Oznaczało to upadek Lisiczańska. Ukraińcy nie potwierdzali wówczas tych doniesień.
Wbrew twierdzeniom władz Rosji jej wojska nie sprawują "pełnej kontroli" nad Lisiczańskiem, ale nawet jeśli zajmą cały obwód ługański, bitwa o Donbas nie będzie skończona – mówił w południe doradca ministra obrony Ukrainy Jurij Sak, cytowany w niedzielę przez stację BBC.
Cały obwód ługański może znaleźć się pod rosyjską okupacją
Także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, podczas briefingu z premierem Australii Anthonym Albanesem mówił, że "ie można powiedzieć, że Lisiczańsk w obwodzie ługańskim jest pod kontrolą rosyjskiej armii".
- Tam rzeczywiście jest najtrudniejsza sytuacja, najbardziej niebezpieczna i nie mamy tam przewagi i to prawda, to nasze słabe miejsce" - mówił Zełenski.
Zapewnił, że władze i Siły Zbrojne Ukrainy robią wszystko, co możliwe, by przyspieszyć dostawy broni, która - jak dodał - umożliwi stronie ukraińskiej osiągnięcie przewagi ogniowej i zwiększenie nacisku na Rosję na kierunku lisiczańskim.
- Jest takie ryzyko, że cały obwód ługański będzie okupowany, jest ono zrozumiałe. Ale trzeba zdawać sobie sprawę, że sytuacja może zmieniać się codziennie. Było już tak w wielu miastach (...) - dodał prezydent.
Ukraińcy ogłosili odwrót
Po południu Sztab Generalny ukraińskiej armii oświadczył, że "decyzja o wycofaniu się została podjęta w celu zachowania życia ukraińskich obrońców".
Podkreślono, że "w warunkach wielokrotnej przewagi rosyjskich wojsk okupacyjnych pod względem artylerii, lotnictwa, wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, amunicji i żołnierzy, kontynuowanie obrony miasta doprowadziłoby do fatalnych następstw".
"Kontynuujemy walkę. Niestety, by osiągnąć powodzenie, nie wystarczą żelazna wola i patriotyzm. Konieczne są środki materiałowo-techniczne" – napisano. Wpis zakończono słowami: "Wrócimy i z pewnością zwyciężymy!".
Lisiczańsk to kolejne po Siewierodoniecku kluczowe miasto obwodu ługańskiego, które udało się zająć Rosjanom w ostatnim czasie.
ja
Czytaj także:
Tragedia w Dolomitach. Lodowa lawina porwała turystów. Trwa akcja ratunkowa
Kaczyński o CPK: Nie możemy mieć lotniska dla Polaków w Berlinie
Jak pandemia wpłynęła na religijność Polaków. Zaskakujące wyniki badania
Groźny wypadek podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii. Przerwano wyścig [ZDJĘCIA]
Inne tematy w dziale Polityka