Paliło się tej nocy w Biełgorodzie. Eksplozje tuż przy granicy z Ukrainą, są ofiary
Biełgorod to miasto, w którym często dochodzi do eksplozji od początku inwazji. W rosyjskim mieście odnotowano nad ranem w niedzielę co najmniej trzy eksplozje. Potwierdzono śmierć trzech rosyjskich obywateli.
Szef regionalnych władz Biełgorodu, gubernator Wiaczesław Gładkow informował w niedzielę nad ranem o uszkodzonych 11 blokach mieszkalnych i 39 domach prywatnych na skutek wybuchów. Pięć domów uległo całkowitemu zniszczeniu. Pod opieką lekarzy są cztery osoby, trzy zmarły.
Zobacz:
Biełgorod pali się regularnie
Przed pojawiającymi się informacjami o zniszczeniach, urzędnik poinformował o "serii głośnych dźwięków" przy jednej z ulic oraz pożarze jednego z domów. Napisał także w mediach społecznościowych, że "prawdopodobnie zadziałała obrona przeciwlotnicza". Na miejsce eksplozji przyjechali urzędnicy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych w rosyjskim rządzie, by ocenić skalę zniszczeń i to, jak doszło do wybuchów.
Biełgorod leży 40 km od granicy z Ukrainą i jest zagrożony działaniem ukraińskiego wojska, mszczącym się w ten sposób na bombardowanie miast przez okupanta.
GW
Inne tematy w dziale Polityka