Piotr Jacoń od roku mocno angażuje się w pomoc społeczności LGBT - po tym, jak podał do publicznej wiadomości, że ma transpłciową córkę. Dziennikarz ponownie mocno skrytykował Jarosława Kaczyńskiego, który w ostatni weekend odniósł się żartobliwie do kwestii zmiany płci, proponowanej przez środowiska lewicowe.
- Ja bym to badał. Chyba, że ktoś uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że no teraz, do tej pory, do godziny - jest w tej chwili koło wpół do szóstej - byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą - powiedział Jarosław Kaczyński podczas spotkania PiS we Włocławku, czym oburzył środowiska lewicy i LGBT. Jednym z najostrzejszych krytyków okazał się Piotr Jacoń, który zarzucił szefowi partii rządzącej głupotę.
Zobacz: Dziennikarz TVN24 w obronie LGBT. O Kaczyńskim: "głupoty nie warto badać"
Gdzie przeprosiny od Dudy?
W kolejnym wpisie gwiazda TVN24 ponownie nawiązuje do słów Kaczyńskiego. I wciąż, po dwóch latach, oczekuje przeprosin od... prezydenta Andrzeja Dudy.
- Jarosław Kaczyński uderza w mniejszość, bo to jego stała taktyka polityczna (również dzięki niej Andrzej Duda wygrał ostatnie wybory – swoją drogą nadal czekam, aż prezydent RP przeprosi między innymi mnie i moją Rodzinę za odbieranie nam człowieczeństwa). Moim zdaniem jednak prezes wpada w pułapkę: uderzając w mniejszość, uderza… w każdego z nas - protestuje Jacoń.
- Ponieważ każdy z nas, nagle i niespodziewanie może się tą czy inną mniejszością stać. Bo zachoruje, bo straci pracę, bo się zestarzeje albo jego dziecko, wnuk albo wnuczka okaże się osobą LGBTQ+ - wyjaśnia.
Czytaj:
Woś: Pusty pieniądz? Nie ma czegoś takiego!
Inflacja na poziomie 20 proc.? Rzecznik rządu nie wyklucza, wskazuje na jeden czynnik
Tusk podszedł do mikrofonu i się zaczęło. Wiceszef MSZ nie zostawił na nim suchej nitki
Transpłciowa córka
- Jestem ojcem Wiktorii. To jest jedna Polka trans. Ale gdyby Wiktoria stanęła tam, we Włocławku czy Grudziądzu, obok mównicy prezesa, to tylko przez chwilę byłaby na scenie sama. Zaraz stanęlibyśmy obok niej my, Magda i ja – jej rodzice. Jej siostra Hela. Obie siostry Magdy. Nasi rodzice: babcia, druga babcia, dziadek i jeszcze jeden dziadek przyszywany. Prababcia na wózku też. A potem kuzynki i kuzyni ze swoimi dziećmi. Przyjaciele, bliżsi i dalsi. Znajomi i sąsiedzi ze swoimi rodzinami. Widzisz, prezesie, jaki robi się tłok? Z powodu jednej tylko Wiktorii - przekazał Jacoń.
- To my. Suweren i elektorat w jednym. To my, spora Polska Rodzina. W dużej mierze (uwaga, arcybiskupie Jędraszewski) Polska katolicka rodzina. Takich jak my, są tysiące. To my idziemy potem do wyborczych urn - podkreślił dziennikarz.
- Język wykluczenia powinien być wykluczony prawem. By nikt z nas nie musiał się bać. I by żadna mniejszość nie musiała wdzięczyć się do jakiejkolwiek większości o łaskę swoich praw. Prawa człowieka po prostu się nam wszystkim należą. Zatem drodzy politycy pokażcie projekty ustaw, które zagwarantują prawa tym, których dziś państwo polskie systemowo wyklucza i przez to upokarza - podsumował w najnowszym wpisie Jacoń.
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo