Krytycy Jarosława Kaczyńskiego zjawili się w Inowrocławiu, gdzie demonstrowali swoje niezadowolenie z rządów PiS. W pewnym momencie doszło do przepychanek grupki osób ze zwolennikami partii rządzącej i policją. Według "Gazety Wyborczej", postawa funkcjonariuszy była naganna.
"Balbina, chodź do nas", "Kaczyński, ty ch..." - krzyczeli demonstrujący w Inowrocławiu, którzy zjawili się przed budynkiem szkoły muzycznej przy okazji przyjazdu Jarosława Kaczyńskiego do miasta. Grupka sympatyków opozycji próbowała dostać się do środka, gdzie zorganizowano spotkanie z prezesem PiS, ale nie udało się jej wejść do środka.
Czytaj:
Wulgarne okrzyki w Inowrocławiu
"Kaczyński, Morawiecki. Je...ć was judasze i działania wasze" - czarne koszulki z takimi napisami zaprezentowała część protestujących w Inowrocławiu. Politycy i sympatycy PiS byli zaczepiani na ulicy przez niezadowolonych z rządów Zjednoczonej Prawicy.
Nie obyło się bez utarczek słownych i przepychanek między grupkami osób. Teren szkoły muzycznej ochraniała policja. Jak twierdzi jeden ze świadków, funkcjonariusze byli brutalni - potraktowali przeciwnika Kaczyńskiego gazem łzawiącym i skuli kajdankami. Innemu uczestnikowi antyrządowej manifestacji wystawiono mandat. Sporo osób nagrywało zajście telefonami komórkowymi. W sieci odnaleźliśmy wycinek wczorajszej awantury.
Gaz, kajdanki i dociskanie
- Ten, co potraktował mnie gazem, podszedł i docisnął, jak siedziałem na siedzeniu w suce. Mówiłem, że nic nie widzę, czy mogę się czymś wytrzeć, a on, że nie, że zaraz dostanę paralizatorem. Mówię do niego: bądź człowiekiem, nic złego nie zrobiłem, jestem skuty, chociaż zdejmij te kajdanki. A on, że nie ma mowy. Podszedł i jeszcze docisnął - czytamy w relacji "Gazety Wyborczej". Dodano też, że część mundurowych była zamaskowana i odmawiała wylegitymowania się.
Komenda Policji w Inowrocławiu do tej pory nie skomentowała niedzielnego zajścia i przyczyn użycia gazu w stosunku do manifestanta.
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo