Okupanci zmienili strategię niszczycielskich bombardowań Ukrainy. Używają starych, sowieckich pocisków, które nie są dokładne. Żeby utrudnić obronę przeciwpowietrzną, wystrzeliwują setki rakiet.
- Rosja zmieniła strategię ostrzałów, masowo ostrzeliwują ukraińskie miasta. Wcześniej wystrzeliwali kilka rakiet, a teraz dziesiątki. Strzelają z różnych punktów. Dlatego obronie przeciwlotniczej jest trudno z nimi sobie poradzić - powiedział doradca szefa ukraińskiego MSW Wadym Denysenko, cytowany w niedzielę przez serwis "Espreso".
Czytaj:
MON zbroi marynarkę. Nowy kontrakt na potrzebne niszczyciele Kormoran II
Macron jest na "ty" z Putinem. Wyciekła ich rozmowa o Ukrainie i Zełenskim
Kaczyński: Chcemy utrzymać normalność i obronić rodzinę
Wystrzeliwane przez Rosjan rakiety były produkowane w połowie XX wieku z przeznaczeniem niszczenia lotniskowców, krążowników i innych okrętów. Pociski mają do 1000 kg ładunku wybuchowego i mogą rozwinąć prędkość 3-4 tys. km na godzinę. - Dlatego trudno jest je strącać - zaznaczył.
- Pociski te nie są dokładne i były przeznaczone do walk zbrojnych. Powodują znaczne zniszczenia. Rosji nie udaje się wznowienie produkcji (rakiet) Kalibr i broni wysokiej precyzji, ale ma wystarczające zapasy starego sowieckiego uzbrojenia - dodał Denysenko.
Bombowce w użyciu
W sobotę i niedzielę wojska rosyjskie przeprowadziły zmasowany ostrzał rakietowy wielu ukraińskich miast. Pociski spadły m.in. na Kijów, Czerkasy, Charków i obwód wołyński. Według strony ukraińskiej, Rosjanie bombardowali stolicę z samolotów Tu-95 i Tu-160, rakietami X101, które mają zasięg do 5,5 tysięcy kilometrów. Wzbiły się w powietrze z Astrachania nad Wołgą, a pociski zostały wystrzelone w okolicach Morza Kaspijskiego. Rosjanie zniszczyli jeden blok mieszkalny.
GW
Inne tematy w dziale Polityka