Lider PO nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec posłanki Klaudii Jachiry, która zrzucała fikcyjne banknoty w kierunku prezesa NBP Adama Glapińskiego. Donald Tusk stwierdził nawet, że happening był "godny pochwały".
- 1,5 bln zł długu publicznego, 144 mld zł dodrukowane z naruszeniem Konstytucji przez Prezesa NBP na polecenie Morawieckego, 260 mld zł wyrzucone poza budżet, 14% - najwyższa inflacja od 24 lat - zmierzamy wprost do katastrofy gospodarczej - napisała Klaudia Jachira, publikując nagranie z zajścia w Sejmie. O sprawie pisaliśmy dzisiaj tutaj.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej zakłócała składanie przysięgi przez Adama Glapińskiego, wybranego przez Sejm na kolejną kadencję w roli prezesa Narodowego Banku Polskiego.
Czytaj:
Ciąg dalszy afery z izraelskimi wycieczkami. Wiceszef MSZ się wygadał
Nowy minister, prezydent Duda go powołał. Kim jest?
Kadyrow zapowiada wielki sukces Rosji w ważnym mieście. "Odbijemy je z rąk banderowców"
Happening Jachiry
Jachira pokazywała w trakcie wystąpienia szefa banku centralnego transparenty z hasłami: "Glapiński musi odejść", "Rata kredytu hipotetycznego +2350 zł", "Drożyzna PiS", wznoszono okrzyki "drożyzna".
Do sprawy odniósł się w środę Donald Tusk podczas wizyty w Białymstoku. - Każde zachowanie, każde działanie, każdy apel, który skróciłby męki Polaków, które są konsekwencją rządów Glapińskiego, jest godne pochwały. Nie mam żadnych co do tego wątpliwości - odparł lider PO.
Pytany przez dziennikarzy, czy zamierza ukarać Jachirę za swoje zachowanie, Tusk stwierdził, że to Glapiński musi liczyć się z konsekwencjami w przyszłości. - Zamierzam wyciągnąć bardzo poważne konsekwencje i doczekamy tego momentu, ale wobec Adama Glapińskiego - stwierdził.
- To jest bardzo symboliczny i bardzo zły moment w naszej historii. Glapiński będzie przez kolejne lata psuł naszą gospodarkę, będzie wykorzystywał to stanowisko dla własnych interesów i nie zrobi nic, aby ochronić budżety polskich rodzin - krytykował prezesa NBP Tusk. - Dziwię się jego tupetowi i bezczelności, że on dzisiaj sprawiał wrażenie osoby naprawdę rozradowanej, że będzie mógł kontynuować swoją złowieszczą misję - dodał były premier.
Tusk o nadciągającej recesji
Zdaniem Tuska, Polsce grozi recesja, a wyniki gospodarcze są fatalne. Jak mówił, niekorzystne wskaźniki bagatelizują zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i Adam Glapiński.
- Wiemy, że kontekst międzynarodowy jest trudny, tym bardziej chcielibyśmy, aby Polską rządzili ludzie kompetentni, żeby za stan finansów publicznych, za kondycję polskiego pieniądza, za inflację odpowiadał człowiek uczciwy i kompetentny. Żeby premierem polskiego rządu był ktoś, kto nie boi się odpowiedzialności, kto nie kłamie, kto potrafi ludziom prosto w oczy powiedzieć, że "mamy taką i taką sytuację" i "zrobimy to i to, żeby uchronić ojczyznę przed zapaścią i wasze budżety rodzinne przed katastrofą" - tłumaczył Tusk. Jego zdaniem, władza dba tylko o zabezpieczenie swoich interesów w czasach kryzysu ekonomicznego.
GW
Inne tematy w dziale Polityka