W Tarnowie stanął pomnik Lecha Kaczyńskiego. Ale władze miasta i część jego mieszkańców jest temu przeciwna. Sprawą zajmuje się lokalna prokuratura.
Pomnik Lecha Kaczyńskiego w Tarnowie
W sobotę odsłonięcia pomnika Lecha Kaczyńskiego w Tarnowie dokonał prezes PiS i brat zmarłego prezydenta Jarosław Kaczyński, wraz z przedstawicielami komitetu społecznego budowy monumentu. Pomnik stanął na placu Dworcowym, tuż przed dworcem PKP w Tarnowie.
Polecamy:
Wydarzenie zgromadziło setki tarnowian. Cześć z nich głośno manifestowała swoje niezadowolenie, gromadząc się wokół placu. Pod adresem prezesa PiS wznoszone były wulgarne okrzyki; podczas jego przemówienia tłum gwizdał i krzyczał m.in. „będziesz siedział” i „przestań kłamać”. Protestującym odpowiadali popierający inicjatywę, klaszcząc i wykrzykując imię wicepremiera.
"Mogło dojść do naruszenia prawa"
Prezydent miasta Roman Ciepiela zawiadomił prokuraturę, że podczas odsłonięcia pomnika mogło dojść do naruszenia prawa. Prokuratura zbada, czy pomnik został postawiony legalnie.
Prokuratura przystąpiła już do analizy sytuacji. Prokurator Mieczysław Sienicki z prokuratury okręgowej w Tarnowie przekazał, że trwa „analiza tych zarzutów i po tym zostanie podjęta decyzja, co do dalszego toku postępowania”.
Prezydent Tarnowa przekonuje, pomnik został postawiony zbyt blisko drogi gminnej - wykonawcy nie zachowali odległości od ulicy, która jest uregulowana prawnie.
Zdaniem władz miasta gmina powinna uczestniczyć w postępowaniach administracyjnych dotyczących budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego, ponieważ jest m.in. właścicielem sąsiadujących z pomnikiem nieruchomości.
Pomysł postawienia monumentu już dawno podzielił mieszkańców Tarnowa. We wcześniejszej rozmowie z Radiem Kraków prezydent Tarnowa Roman Ciepiela zadeklarował, że nie będzie uczestniczył w uroczystości jego odsłonięcia.
"Ci od Putina nie próżnują"
W sobotniej uroczystości uczestniczyli m.in. wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, wicemarszałek Senatu Marek Pęk, premier Mateusz Morawiecki oraz członkowie rządu, w tym wicepremierzy: minister kultury Piotr Gliński oraz szef MAP Jacek Sasin, a także politycy PiS.
Szef Prawa i Sprawiedliwości wspominając brata mówił, że szło mu w życiu ciężko. – I w dzieciństwie, kiedy często chorował, i później w trakcie kariery naukowej, gdzie różne wydarzenia powodowały, że plany nie były realizowane, i później kiedy realizował zadania w imieniu wielkiego ruchu politycznego, jakim była Solidarność, i wielkiego ruchu społecznego, największego, albo przynajmniej jednego z dwóch największych w dziejach świata, i wreszcie w imieniu państwa – mówił Kaczyński, którego wystąpienie zakłócały gwizdy i okrzyki: „przestań kłamać!”.
Ale - jak zaznaczył - „można powiedzieć, że dał radę”. – I my dzisiaj też dajemy radę, mimo, że tutaj ci od Putina nie próżnują – dodał Kaczyński, odnosząc się do manifestujących. – Lech Kaczyński, Lech Kaczyński! – skandowali zwolennicy PiS.
Po przemówieniu odczytany został apel poległych i oddana została salwa honorowa, a pod pomnikiem złożone kwiaty. Odmówiona została też modlitwa w intencji ojczyzny oraz zmarłej pary prezydenckiej i wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej.
KW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka