Kanclerz Niemiec stoi na stanowisku, że rozmowy z Władimirem Putinem są w dalszym ciągu "konieczne". Postawa Olafa Scholza wielokrotnie była krytykowana przez władze i opinię publiczną w Polsce, na Ukrainie i państwach bałtyckich.
- Rozmowy z Putinem są absolutną koniecznością - przekazał agencji DPA Olaf Scholz. Kanclerz Niemiec - oprócz prezydenta Francji, Emmanuela Macrona - jest europejskim przywódcą, najczęściej kontaktującym się z Władimirem Putinem. Polityczna strategia Scholza po inwazji rosyjskiej na Ukrainę była wielokrotnie krytykowana i przyczyniła się m.in. do spadku popularności dla rządu i SPD. Kanclerzowi zarzucano hipokryzję i niewystarczającą pomoc wojskową dla Kijowa.
Czytaj:
KF51 Pantera. Nowy niemiecki czołg to prawdziwa bestia
Orlen odpowiada na krytykę. Wskazuje na mity wokół cen paliw
Spór o pomnik Lecha Kaczyńskiego w Tarnowie. Prezydent miasta bojkotuje uroczystość
Co Scholz mówi Putinowi?
- Będę nadal rozmawiał (z Putinem - przyp. red.), podobnie jak prezydent Francji - zaznaczył Scholz. Mało tego, Niemiec uważa, że tak samo powinni postępować inni przywódcy krajów Europy. - Mówię mu to samo, co Pani - zastrzegł kanclerz. Co konkretnie? - Proszę zrozumieć, że nie będzie dyktatu pokojowego. A jeśli uważa Pan, że może Pan zrabować kraj i liczyć na to, że czasy się zmienią i wszystko wróci do normalności, to jest Pan w błędzie - relacjonował polityk w rozmowie z DPA.
Scholz wyznał, że nalega na wycofanie wojsk rosyjskich z Ukrainy i domaga się porozumienia pokojowego z Ukrainą, ale z uwzględnieniem postulatów Kijowa.
W wywiadzie padła też deklaracja, że dostawy ciężkiej broni z Niemiec na Ukrainę dotrą na czas, aby wesprzeć kraj w wojnie o Donbas. - Przemysł pracuje nad zapewnieniem możliwości dostarczenia broni. Jednak konieczne jest, aby ukraińscy żołnierze byli szkoleni w zakresie nowoczesnych systemów - powiedział Scholz. - Bez szkolenia nie można używać broni - zauważył.
GW
Inne tematy w dziale Polityka