Dwie osoby zmarły w wyniku strzałów oddanych przez napastnika w kościele episkopalnym pod wezwaniem św. Stefana na przedmieściach Birmingham w stanie Alabama. Do kolejnej strzelaniny w Stanach Zjednoczonych doszło w czwartek.
Dramat w Alabamie rozegrał się ok. godziny 18:22 czasu lokalnego (1:22 w piątek czasu polskiego), gdy mała grupa spotkała się na wydarzeniu o nazwie "Boomers Potluck". Telewizja CBS News podała, że to, czy to właśnie na tym spotkaniu doszło do wybuchu przemocy, jest niepewne.
Czytaj:
Kukiz straci partię. Wszystko za sprawą tych braków
Tusk już nie na Tik-Toku, a na Twitterze. Krytykuje polski rząd ws. Ukrainy
BBC zapytało Ławrowa o atak na Ukrainę. Jego odpowiedź szokuje
Szukają dokumentów tożsamości sprawcy
Lokalna policja w Birmingham ma problem, bo podejrzany napastnik, który obecnie znajduje się w areszcie, nie został do tej pory zidentyfikowany. Nie zidentyfikowano jeszcze ofiar strzelaniny. Wiadomo, że jest trzecia osoba poszkodowana w strzelaninie, która została ranna i zostaje pod opieką lekarzy w szpitalu.
„Wraz z tragiczną wiadomością, która rozeszła się tego wieczoru, składam z głębi serca kondolencje ofiarom strzelaniny w kościele episkopalnym św. Stefana. Chciałbym również podziękować w imieniu swoim i naszych mieszkańców, Vestavia Hills, pierwszym ratownikom ze wszystkich agencji, które pracowały niestrudzenie od początku tego incydentu” – oświadczył burmistrz Vestavia Hills, Ashley Curry po tragedii.
Vestavia Hills to osiedle położone na południowy wschód od Birmingham. Żyje tam ok. 39 tys. mieszkańców.
GW
Inne tematy w dziale Polityka