Była kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała we wtorek, że podczas sprawowania urzędu bardzo się starała, aby sytuacja na Ukrainie nie rozwinęła się do obecnego stanu. Dodała jednocześnie, że nie obwinia się za to, że nie dokonała wystarczających starań.
Merkel nie obwinia się
— To wielki smutek, że nie wyszło, ale nie obwiniam się, że nie próbowałam — powiedziała Merkel, mówiąc o porozumieniach mińskich z Rosją z 2014 roku. Merkel wypowiadała się w wywiadzie z niemieckim dziennikarzem i pisarzem Alexandrem Osangiem, który był transmitowany przez stację ARD.
Merkel, która kierowała nałożeniem przez Zachód sankcji na Rosję w 2014 roku po aneksji Krymu, powiedziała, że porozumienie zawarte w Mińsku uspokoiło sytuację i dało Ukrainie czas, by stała się tym, czym jest dzisiaj.
— Co by się stało, gdyby nikogo to nie obchodziło w 2014 roku, a Putin po prostu kontynuował? W ogóle nie chcę tego wiedzieć — powiedziała Merkel.
"To nie była Ukraina, którą znamy dzisiaj"
Merkel podkreśliła, że nie ma uzasadnienia dla „brutalnego lekceważenia prawa międzynarodowego” przez Rosję na Ukrainie, dodając, że była przeciwna planowi wpuszczenia Ukrainy do NATO, ponieważ chciała zapobiec eskalacji z Rosją, a Ukraina nie była gotowa.
— To nie była Ukraina, którą znamy dzisiaj… Kraj nie był stabilny, był podziurawiony korupcją — stwierdziła była kanclerz.
Krytyka polityki Merkel
Merkel spotkała się z krytyką ze strony Stanów Zjednoczonych i innych krajów za wspieranie planowanego gazociągu Nord Stream 2, mającego dostarczać rosyjski gaz bezpośrednio do Niemiec. Broniła ona swojej polityki wspierania handlu z Rosją, mówiąc, że Europa i Rosja są sąsiadami, którzy nie mogą się nawzajem ignorować.
Zaznaczyła, że przez cały czas sprawowania urzędu zmagała się z pytaniami dotyczącymi byłego Związku Radzieckiego, ale nigdy nie było możliwe zakończenie zimnej wojny.
— Po prostu nie udało nam się stworzyć architektury bezpieczeństwa, która miałaby temu zapobiec — przyznała Merkel.
Milczenie byłej kanclerz na temat wojny
Była kanclerz, niedługo po inwazji Rosji na Ukrainę wygłosiła krótkie oświadczenie, jednak do tego czasu Merkel milczała na ten temat. W kwietniu skrytykowano ją za odwiedzenie Włoch, wkrótce po doniesieniach o okrucieństwach w Buczy pod Kijowem. Merkel nie przyjęła wówczas zaproszenia na Ukrainę.
— Zaproszona do Buczy, wywieziona do Florencji — pisał wówczas "Bild".
— Ta podróż była dla mnie bardzo ważna dla mojego procesu oddzielenia się od polityki — tłumaczyła Merkel.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka