O sprawie jako pierwsza poinformowała kielecka redakcja " Gazety Wyborczej". Do zdarzenia dojść miało 3 czerwcam gdy minister Michał Cieślik pojawił się w placówce pocztowej w celu odebrania korespondencji.
Skarga na naczelniczkę poczty
Kielecka "Wyborcza" poinformowała, że niedługo po tym zajściu kobietę wezwano na dywanik.
— Zgłosiłam się, nie miałam wyjścia. Pan dyrektor powiedział mi, że będę dyscyplinarnie zwolniona, bo wpłynęła na mnie skarga ministerialna, bo rozmawiałam na tematy polityczne z panem Cieślakiem. Zarzucił mi, że używałam wulgaryzmów, co nie było prawdą. Tłumaczyłam, że ja niczym nie zawiniłam, po prostu frustracja w człowieku narasta, kiedy wszystko tak drożeje. Usłyszałam, że jest słowo przeciwko słowu, ale i tak wszyscy uwierzą ministrowi, nie mnie — relacjonuje kobieta.
Według portalu jeszcze w piątek została ona odsunięta od kierowania pocztą w Pacanowie, a obecnie przebywa na urlopie.
Oświadczenie Cieślaka
We wtorek wieczorem Michał Cieślak opublikował oświadczenie na temat tego zajścia.
— Podczas odbioru korespondencji w placówce pocztowej w Pacanowie byłem uczestnikiem zachowania pani naczelnik, które nie licuje z powagą piastowanego urzędu — poinformował minister.
Cieślak oznajmił, że kobieta "używała wulgaryzmów oraz słów nieprzystających urzędnikowi państwowemu".
— Rozumiem, że każdy może mieć gorszy dzień, dlatego poprosiłem pana prezesa Poczty Polskiej o wyrozumiałość dla pani naczelnik — dodał minister.
Rzecznik rządu zareagował
— Nie wiem, czy tak rzeczywiście było, że ktoś z tego powodu jest zwolniony, mamy tu jak rozumiem relacje dwóch stron — powiedział. Dodał, że chciałby, aby "to było bardziej szczegółowo wyjaśnione i żeby te osoby zweryfikowały swoje relacje".
— Mogę powiedzieć, że na pewno bym nie zachował się tak, jak minister Cieślak w tej sytuacji. A zdarzają się różne rzeczy, przecież jesteśmy osobami publicznymi - nie raz niemiłe słowa usłyszałem, czy to na ulicy, czy w innych miejscach, ale też słyszałem wiele miłych słów, więc to się jakoś równoważy — oznajmił rzecznik rządu.
Na ten temat wypowiedział się też Michał Wypij, wiceprzewodniczący Porozumienia Gowina i poseł na Sejm RP. - Polacy właśnie odkrywają istnienie ministra Cieślaka. O tym, że zdrajca i sługus obozu władzy wiedziało kilku, że konfident - wiedzą już wszyscy - skomentował polityk.
RB
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (153)