Wypowiedź z określeniem typu „dupiarz” może być przecież uznana za wypowiedź o charakterze seksistowskim. Bez wątpienia jest to problem wizerunkowy dla Rafała Trzaskowskiego – mówi Salonowi 24 Paweł Lisiecki, poseł PiS.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego powiedział, że „bardziej niż bawidamkiem był dupiarzem”. Niektórzy mówią o poczuciu humoru, inni ostro krytykują. Czy prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu przystoją takie słowa?
Paweł Lisiecki: No cóż, być może takie słowa przystoją Rafałowi Trzaskowskiemu, ale pytanie, czy przystoją prezydentowi Warszawy. Tu są już poważne wątpliwości. Nie tylko od strony samej kultury wypowiedzi, ale też poglądów Rafała Trzaskowskiego.
Przeczytaj też:
Trzaskowski kaja się za "dupiarza". Tego się nie spodziewał
To znaczy?
Rafał Trzaskowski słynie z poglądów mocno liberalnych, nawet lewicowo-liberalnych. Jego formacja mocno opowiada się za prawami kobiet, równouprawnieniem. Wypowiedź z określeniem typu „dupiarz” może być przecież uznana za wypowiedź o charakterze seksistowskim. Bez wątpienia jest to problem wizerunkowy dla Rafała Trzaskowskiego. Natomiast nie jest to problem z gatunku tych przekreślających karierę.
Dzieje się to w momencie, gdy prezydent stolicy mocno zyskiwał na scenie międzynarodowej. To z Rafałem Trzaskowski, nie z Donaldem Tuskiem spotykał się prezydent USA Joe Biden. Były premier ma też tracić wpływy w europejskiej chadecji. Czy faktycznie mamy do czynienia ze zmianą układu sił po stronie opozycyjnej?
Zdecydowanie atak Rosji na Ukrainę przestawił wajchę. Prorosyjscy politycy tracą na znaczeniu. Zmniejszył się wpływ Angeli Merkel. A o za tym idzie w Europejskiej Partii Ludowej mniejsze wpływy ma Donald Tusk. Również u Amerykanów. Chodzi tu nie tylko o spotkanie z prezydenta Warszawy z Joe Bidenem. Ale też o to, że po wizycie prezydenta USA do Stanow Zjednoczonych pojechał Trzaskowski,. Wyraźnie widać że Zachód wspiera bardziej prezydenta Warszawy, niż Donalda Tuska.
W Warszawie za wiele rzeczy przypisywanych miastu odpowiada poprzednia prezydent, Hanna Gronkiewicz-Waltz. Czy przyznanie jej tytułu Honorowego Obywatela Miasta Warszawa może zaszkodzić Rafałowi Trzaskowskiemu?
Niekoniecznie. Bo oczywiście Hanna Gronkiewicz-Waltz jest mocno kojarzona z reprywatyzacją w stolicy. Ale też gdyby dziś odbyły się w Warszawie wybory, weszłaby do drugiej tury. Natomiast była prezydent z jednej strony była w pewnym sensie „patronką” Rafała Trzaskowskiego. Z drugiej strony była też zaufaną współpracowniczką Donalda Tuska. Być może akcja z nadaniem honorowego obywatelstwa jest elementem jakiejś wewnętrznej rozgrywki w PO.
Przeczytaj też:
Zamieszanie wokół Lisa. Poseł PiS chce zbadać, czy dochodziło do mobbingu i molestowania
„Jedna lista opozycji byłaby dowodem na niedojrzałość polskiej klasy politycznej”
Inne tematy w dziale Polityka