Władimir Andanow pochodził z Buriacji. Jak podaje Interia, był on jednym z "bohaterów" nagrania z Gorłówki z 2014 roku, gdzie rosyjscy żołnierze w Donbasie wymieniali miasta, z których przybyli, by zabijać Ukraińców.
— W lutym 2015 r. miał zamordować ukraińskich jeńców wojennych w Logwinowie pod Debalcewem (którego wówczas broniłem") — przekazał dziennikarz Wiktor Kowalenko za pośrednictwem Twittera.
Z informacji podanych przez portal 24tv.ua wynika, że po Donbasie, "Vakha" walczył również w Syrii i Libii a za swoje "dokonania" na froncie odznaczył go sam Władimir Putin. W 2022 roku wrócił do Ukrainy, by przyłączyć się do rosyjskiej inwazji.
"Vakha" nie żyje
Andanow zginął w okolicach Charkowa. Najprawdopodobniej wskutek strzału snajpera.
Pod koniec marca rzecznik Pentagonu John Kirby przekazał informację o zintensyfikowaniu działań Rosjan w Donbasie poprzez ściągnięcie tam posiłków w postaci około tysiąca najemników z "grupy Wagnera". Są oni objęci sankcjami UE za tortury, egzekucje i zabójstwa m. in. w Syrii, Libii i Donbasie.
Straty rosyjskiej armii
Bilans z ostatniej doby to według danych ukraińskiego sztabu pięć rosyjskich czołgów i osiem wozów opancerzonych, a także cztery zestawy artyleryjskie, samolot bojowy i śmigłowiec Ka-52. Od początku inwazji sztab w Kijowie ocenia straty rosyjskiego sprzętu na 1386 czołgów, 3400 pojazdów opancerzonych, 690 systemów artylerii, 207 wyrzutni wieloprowadnicowych, 96 systemów przeciwlotniczych, 211 samolotów, 176 śmigłowców, 551 bezzałogowców, 2395 samochodów i cystern oraz 13 jednostek pływających.
RB
Czytaj dalej:
Ławrow musiał zmienić oficjalne plany. Bunt aż trzech krajów
Wojska ukraińskie mają na swoim koncie czwartego rosyjskiego generała
Komentarze
Pokaż komentarze (25)