Polska zgodziła się na przyjęcie podatku dla posiadaczy samochodów spalinowych od 2026 roku. Oprócz tego, kierowcy tych aut będą musieli skorzystać z nowej opłaty rejestracyjnej. Ta propozycja w KPO ma zachęcić do przesiadki na elektryki.
O szczegółach reformy podatkowej, narzuconej przez Unię Europejską w zamian za miliardy na KPO, pisze w poniedziałek "Rzeczpospolita". Redakcja zastrzega, że rząd nie przekazał jeszcze, w jaki sposób chce zachęcić polskich kierowców do częstszego zakupu samochodów elektrycznych.
Wiadomo natomiast, że w celu poprawy sytuacji, czeka nas głęboka reforma podatku akcyzowego - twierdzą eksperci.
Czytaj:
Moskwa żąda likwidacji sankcji w zamian za zniesienie blokady portów Morza Czarnego
Ochotnik spod Doniecka pokazał warunki w jakich śpią żołnierze ukraińscy
Eksperci nie mają wątpliwości. Stopy procentowe znowu pójdą w górę
Jak zreformować podatek akcyzowy
"Uzależniony od pojemności silnika podatek akcyzowy dziś nie przystaje do rzeczywistości. Ma jedynie cel fiskalny i nie kwalifikuje pojazdu pod względem przyjazności dla środowiska" – mówi gazecie Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych Maciej Mazur proponuje wykorzystanie rozwiązań przyjętych w Czechach i na Węgrzech, gdzie wprowadzono podatek ekologiczny zależny od standardu emisji spalin. Wymienia też przykład Słowacji, gdzie opłata jest zależna od wieku auta. Bez takiego rozwiązania grozi nam szybki wzrost importu coraz starszych aut - zaznacza ekspert.
"Dobrze, że rząd wreszcie wziął się za ten problem" – komentuje z kolei starszy analityk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych Rafał Bajczuk. Dodaje, że jego rozwiązanie wcale nie jest jednak pewne, "bo choć kolejne rządy chciały postawić tamę dla napływu starych i trujących pojazdów, to mając przygotowane rozwiązania prawne, na ostatniej prostej wrzucały je do kosza, bojąc się społecznego niezadowolenia".
KPO i kamienie milowe
Taki los może też spotkać podatki z Krajowego Planu Odbudowy - ocenia "Rzeczpospolita". Według przedstawicieli branży elektromobliność to dla wielu mieszkańców Polski abstrakcja, a "obłożenie wysoką daniną ich 20-letnich aut prowadziłoby do wykluczenia komunikacyjnego". Zachęta do poruszania się "elektrykami" ma związek z polityką zeroemisyjną, którą zaplanowano osiągnąć do 2050 roku. Podatek dla posiadaczy samochodów spalinowych zostałby wdrożony od 2026 roku, co było jednym z ok. 300 kamieni milowych do przyjęcia przez polski rząd w toku akceptacji przez UE Krajowego Planu Odbudowy.
GW
Inne tematy w dziale Gospodarka