Prezydent RP Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia odznaczeń państwowych osobom zasłużonym w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, fot. PAP/Radek Pietruszka
Prezydent RP Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia odznaczeń państwowych osobom zasłużonym w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, fot. PAP/Radek Pietruszka

PAD: Gdy obalono rząd Olszewskiego, zwyciężył lewacko-komunistyczny prąd

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 87
Prezydent Andrzej Duda wręczył odznaczenia państwowe byłym działaczom opozycji demokratycznej w Polsce oraz kobietom, które za swoją patriotyczną postawę i aktywne wspieranie działalności antykomunistycznej swoich bliskich były szykanowane i represjonowane przez władze PRL.

Zapłacili wysoką cenę

Podczas uroczystości w Belwederze prezydent podkreślał, że wręcza odznaczenia osobom, które uważa za bohaterów wolności.

- Są różne oceny tamtego czasu i są różne oceny 1989 roku, tamtych wydarzeń, tego wszystkiego, co je poprzedziło i co było później. Dla mnie, jako w 1989 roku 17-letniego chłopaka, to było wielkie zwycięstwo, czas wielkiej zmiany, niezwykłego poruszenia osobistego, choć przecież, zwłaszcza jak popatrzę z dzisiejszej perspektywy, tak niewiele wiedziałem o świecie i tak niewiele jeszcze wtedy rozumiałem z realiów tego świata, który mnie otaczał i który się właśnie na moich oczach kształtował - mówił Duda.

Przeczytaj: Napięte stosunki między Rosją i Chinami. Pekin nie chce pomagać Moskwie w unikaniu sankcji

- Państwo ten świat kształtowaliście czynnie, ja, mogę powiedzieć, że byłem w zasadzie tylko obserwatorem z boku, choć oddanym i absolutnie zaprzysięgłym kibicem tych wszystkich, którzy wtedy faktycznie walczyli o wolną Polskę, cierpieli prześladowania ze strony SB, siedzieli w więzieniach, byli aresztowani, internowani, bardzo często bici, niektórzy zginęli - powiedział.

Podkreślił, że cena, którą zapłaciły wtedy niektóre rodziny czy pokolenie wtedy młodych ludzi lat 70., 80., w wielu przypadkach była niezwykle wysoka. - To była cena zniszczonych rodzin, zniszczonych karier, podeptanych przez komunistów zawodowych szans, często nieskończonych studiów, wilczych biletów, prześladowań, więzienia, pobicia - mówił.

- Dziś - po ponad 30 latach - chcę, żebyście wiedzieli, że Polska nadal pamięta o tych zasługach, że to nie przyszło znikąd, że wolna Polska, którą dziś mamy, nie spadła z nieba. (...) Żeby pan Bóg wsparł, człowiek musi działać. Działaliście i za to z całego serca wam dziękuję - powiedział prezydent.

Najpierw był sukces, potem popełniono błędy

- Ktoś powie - no tak, można było to wszystko uzyskać szybciej. Przecież byli tacy w ówczesnej opozycji, którzy krytykowali i w ogóle nie zgadzali się z wyborami 1989 roku, które przecież były tylko częściowo wolne - kontynuował prezydent, dodając, że był świadkiem wielkich dyskusji na ten temat, "które toczone były w obecności i przez pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego"

Andrzej Duda przypomniał, że gdy siedział kiedyś wieczorem "w cztery oczy" z Lechem Kaczyńskim, zapytał, co o tym sądzi jako uczestnik tamtych wydarzeń, który był przy Okrągłym Stole, był wówczas wiceprzewodniczącym "Solidarności", "był absolutnie w środku tych wszystkich wydarzeń". - Powiedział do mnie: Andrzej, to, że doszło do wyborów w 1989 roku, było wielkim zwycięstwem i sukcesem, choć reżim był słaby i można było różnymi drogami być może zmierzać wtedy. Ale tak się potoczyło i to był sukces - relacjonował.

- Błędy zostały popełnione później, bo trzeba było tę falę popchnąć dalej i wykorzystać, tą, którą właśnie wszyscy zobaczyliśmy w 1989 roku, że ona jest tak potężna, że ten sprzeciw jest tak ogromny. (...) Tymczasem to, co nastąpiło później i było wielką szansą, skończyło się kolejnego 4 czerwca, gdy obalono rząd Jana Olszewskiego w brutalny sposób, gdy tak naprawdę komunistyczno-lewacki prąd zwyciężył, pokonując tych, którzy chcieli rzeczywiście wolnej, w pełni niepodległej, suwerennej Polski w tamtym momencie - kontynuował Duda. W ocenie prezydenta, "to była porażka", w wyniku której "opóźniono rozwój prawdziwie demokratycznej, wolnej Polski o kolejne lata".

"Życie społeczne się oczyszcza, a Polska się poprawia"

- Później borykaliśmy się i często do dziś borykamy się z całym szeregiem problemów, które wtedy pojawiły się, jak choćby te, z którymi dziś borykamy się w wymiarze sprawiedliwości, gdzie cały czas jeszcze zasiadają komunistyczni sędziowie umoczeni z PRL-owskich strukturach" - ocenił. "Ale ten proces oczyszczania trwa w sposób nieustanny. (...) Życie społeczne się oczyszcza, a Polska się poprawia - mówił prezydent.

- To, że dziś możemy dyskutować, to, że dziś możemy się otwarcie wymieniać poglądami i nikt za poglądy nie idzie do więzienia, to jest wielka państwa zasługa. I jeśli ktoś pyta, kto doprowadził Polskę do stanu demokratycznego państwa, tak, to państwo, to wy ją do tego doprowadziliście. Za to wieczna chwała i wieczna pamięć, mam nadzieję, będzie waszym udziałem - zaznaczył Andrzej Duda.

Prezydent podkreślił, że - gdy mówi o bohaterach, żołnierzach - zawsze wspomina również o ich najbliższych. - Mamy (...) w tamtych czasach szły pod więzienie, płakały, martwiły się, a jednak wychowały tak, że poszedł, że poszła, że wcześniej poszli do powstania, bardzo często po to, by zginąć. I te matki tak wychowały, choć wiedziały bardzo często, że tak będzie i że tak naprawę poświęcają i oddają to, co mają najcenniejsze - swoje dzieci (...) Polsce - powiedział Duda. - Za to wam, mamy, z całego serca dziękuję. (...) Nie byłoby tego pokolenia, które uzyskało wolną Polskę, gdyby nie ich rodzice, ich wychowanie- dodał.

Uhonorowanie osób zasłużonych w działalności na rzecz przemian demokratycznych

W piątek podczas uroczystości w Belwederze prezydent odznaczył - za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej - Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski: Krzysztofa Gołbę (założyciela Niezależnego Zrzeszenia Studentów Śląskiej Akademii Medycznej, organizatora strajków studenckich, internowany); Serafina Masianisa (członka NSZZ „Solidarność” i Klubu Inteligencji Katolickiej w Pile, po wprowadzeniu stanu wojennego adwokata oskarżonych z powodów politycznych).

Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski prezydent odznaczył: Ewę Barańską-Jamrozik (organizatorkę podziemnych wystaw i imprez artystycznych w Krakowie, autorkę druków niezależnych; Pawła Kozerę (działacza NZS, uczestnika i szefa służb porządkowych Strajku Radomskiego w Politechnice Warszawskiej, współtwórcę pisma „Słowo”, który wraz z braćmi Adamem i Tomaszem drukował wydawnictwa niepodległościowe); Zenona Perkowskiego (aktywnego działacza NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych na terenie gminy Sokoły), Małgorzatę Pęksyk (działaczką opozycji antykomunistycznej w okresie stanu wojennego i następnie do 1989 r. represjonowaną przez SB, dyskryminowaną w pracy) oraz Jacka Tomczaka (inicjatora i współzałożyciela Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Naftoremoncie w Płocku, aresztowanego za działalność związkową).

Nagrodzeni Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski

Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski odznaczeni zostali: Adam Kozera (współpracował z Grupami Oporu „Solidarni”, drukował wraz z braćmi Pawłem i Tomaszem wydawnictwa niepodległościowe), Tomasz Kozera (współpracował z Grupami Oporu „Solidarni”, drukował wraz z braćmi Pawłem i Adamem wydawnictwa niepodległościowe), Jan Libera (członek NSZZ „Solidarność”, kolportował ulotki, malował napisy na murach oraz zawieszał flagę „Solidarności” na kominie ciepłowni w Legionowie); Henryk Łupiński (członek NSZZ „Solidarność w Zakładach Przetwórstwa Owocowo–Warzywnego w Białymstoku, kolportował nielegalną prasę i ulotki); Beata Majdzik (działaczka opozycji demokratycznej, wraz z mężem, Ryszardem Majdzikiem drukowała biuletyn „Solidarność Skawina” oraz „Białego Orła”) oraz Lech Meks (pracownik Fabryki Łożysk Tocznych „Iskra” w Kielcach, działacz opozycji antykomunistycznej w okresie stanu wojennego oraz do 1989 r., aresztowany i skazany na 3 lata pozbawienia wolności, wyrok odsiadywał w więzieniu w Hrubieszowie).

Za zasługi dla Niepodległej - Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości - odznaczone zostały: Ewa Barańska-Jamrozik (żona śp. Atilli Jamrozika, współzałożycielka Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych); Bronisława Bik (matka Ewy, zaangażowanej w powołanie niezależnej organizacji Ruch „Wolność i Pokój” oraz Marka Bika, uczestnika m.in. akcji ulotkowych w XIV LO w Krakowie i organizatora uroczystości upamiętniającej zbrodnię katyńską na Rynku Głównym); Barbara Gorczycka-Muszyńska (matka Wojciecha Muszyńskiego, należącego do konspiracji szkolnej: Frakcji Młodzieży Republikańskiej, przekształconej w Polską Organizację Młodzieżową); Matylda Jurkowska (matka Zdzisława Jurkowskiego m.in. członka Komitetu Założycielskiego NZS na Wydziale Matematyczno-Chemicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Niezależnej Oficyny Studentów „Czekając”).

Odznaczenie m.in. dla żony Jana Marii Rokity

Odznaczone zostały ponadto to: Jadwiga Kiepura (matka Jarosława Kiepury, aktywnego działacza w nielegalnej organizacji Polska Partia Niepodległościowa); Janina Kosakowska (matka Leszka Kosakowskiego, związanego z Polską Partią Niepodległościową, współpracującego z opozycją węgierską i współuczestniczącego w zakładaniu Solidarności Polsko–Węgierskiej); Lidia Podworska (matka Jarosława Podworskiego, uczestnika akcji ulotkowych, kolportażu i druku materiałów m.in. „Solidarności” i KPN w Gliwicach, aresztowanego i osadzonego w Areszcie Śledczym w Gliwicach) oraz Nelli Rokita-Arnold (małżonka Jana Rokity, działacza opozycji demokratycznej, była współpracownikiem nielegalnego NZS w Uniwersytecie Jagiellońskim i organizacji „Wolność i Pokój”).

Medale Stulecia Odzyskanej Niepodległości otrzymały również: Janina Siedlich-Wojciechowska (matka Macieja Wojciechowskiego, działacza Niezależnej Federacji Młodzieży Szkolnej i niezależnych struktur ZHP w Krapkowicach); Teresa Skubiszewska (matka Konrada Falęckiego, działacza Grup Oporu Solidarni, Grupy Witka/Waldka, pseudonim „Koń”, biorącego udział w rozrzucaniu ulotek, stawianiu urządzeń nagłaśniających w centrum Warszawy) oraz Ewa Wasilewska (matka Witolda Wasilewskiego, założyciela i leadera niepodległościowej organizacji „Wolna Polska”, stawiającej sobie za cel obalenie systemu komunistycznego).

ja

Czytaj także:

Tusk: PiS znowu zablokował pieniądze z KPO. "Każą nam iść do lasu i chrust zbierać"
Twitter wydał oświadczenie. Elonowi Muskowi skończył się czas na przejęcie firmy
Konfederacja poza Sejmem. Prof. Henryk Domański: Dziwi, że spadek nastąpił tak późno
Czarnek: Ustawa "Lex Czarnek 2.0" będzie obowiązywała od września. Co zakłada?
Rosyjskie przedszkolaki śpiewają, że są gotowe na śmierć za Putina

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj87 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (87)

Inne tematy w dziale Polityka