Absolutnie nie ma mowy o zaskoczeniu. Jeśli coś dziwi to tylko to, że na spadek poparcia Konfederacji czekaliśmy tak długo. Bo prorosyjskie wypowiedzi przedstawicieli tej formacji, szczególnie Janusza Korwina Mikke były znane i wcześniej. Tymczasem spadek poparcia poniżej progu wyborczego nastąpił dopiero trzy miesiące po wybuchu wojny – mówi Salonowi 24 prof. Henryk Domański, socjolog PAN.
W najnowszym sondażu IBRIS dla Radia ZET Zjednoczona Prawica wyraźnie prowadzi z Koalicją Obywatelską, za to do Sejmu nie wchodzi Konfederacja. Zaskoczenie?
Prof. Henryk Domański: Absolutnie nie ma tu mowy o zaskoczeniu. Jeśli coś dziwi to tylko to, że na spadek poparcia Konfederacji czekaliśmy tak długo. Bo prorosyjskie wypowiedzi przedstawicieli tej formacji, szczególnie Janusza Korwina Mikke były znane i wcześniej. Tymczasem spadek poparcia poniżej progu wyborczego nastąpił dopiero trzy miesiące po wybuchu wojny.
Przeczytaj też:
Dzwonek alarmowy dla Konfederacji. Z tego sondażu nie będzie zadowolona
Widać wyraźny wzrost poparcia Polskiego Stronnictwa Ludowego – Koalicji Polskiej. Czy ugrupowanie to zyskuje na spadku poparcie Konfederacji, bo przejmuje wyborców niezbyt chętnych PiS, ale konserwatywnych, a zarazem niechętnych Rosji?
Nie sądzę. PSL-Koalicja Polska faktycznie ostatnio zyskuje. Ale wydaje się, że wynika to z faktu, Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi udało się zaprezentować tę formację jako ruch jednoczący różne ugrupowania. Wprawdzie są to w większości podmioty mało znaczące, ale sam efekt jednoczenia jest. Poza tym lider PSL występuje z przekazem formacji umiarkowanej, nie tylko wiejskiej, ale drobnomieszczańskiej. Odnosi się do klasy średniej. Może na tym zyskiwać. Natomiast nie sądzę, by były tu jakiekolwiek przepływy elektoratu z Konfederacji do ludowców. To całkowicie odmienne grupy.
Pytanie o ludowców nie jest przypadkowe – to jedyna formacja, która zyskuje poparcie. Lewica, Polska 2050 ale też główni gracze, czyli Zjednoczona Prawica oraz Koalicja Obywatelska tracą. Z czego to wynika?
Absolutnie nie zgadzam się z tym, że najwięksi gracze w sondażach tracą. To, że w jakimś sondażu PiS i PO mają jeden punkt procentowy więcej, a w drugim mniej, nic nie oznacza. Liczy się to, że Zjednoczona Prawica ma miejsce pierwsze, a Koalicja Obywatelska drugie, że różnica między nimi długi czas utrzymuje się na tym samym poziomie. Istotny jest w tym badaniu spadek Konfederacji, bo partia ta nie wchodzi do Sejmu, a w poprzednich badaniach wchodziła. Czy wzrost PSL, bo ludowcy byli pod progiem albo na granicy, a teraz do Sejmu wchodzą. Bardzo istotne było tąpnięcie sondażowe ruchu Szymona Hołowni, który walczył o pozycję numer jeden po stronie opozycyjnej, a teraz traci bardzo dużo do KO. Ale tu spadek nastąpił już wcześniej, był efektem powrotu Donalda Tuska.
Skoro o Donaldzie Tusku – były premier cały czas nawołuje do jednej listy całej opozycji. Czy ma rację, czy jednak jedna szeroka lista byłaby błędem?
Lista byłaby bardzo opłacalna. Dla Donalda Tuska i Koalicji Obywatelskiej. Bo umocniłaby pozycję byłego premiera jako rozgrywającego po stronie opozycyjnej. Nie jest w interesie pozostałych graczy opozycyjnych. I nie ma kompletnie sensu w kontekście starań opozycji o odsunięcie PiS od władzy. Bo nie chcą tego elektoraty poszczególnych partii. Trudno sobie wyobrazić, by wyborca PSL poparł listę z radykalną lewicą, a wyborca lewicy listę z konserwatystami PSL. Wspólna lista osiągnęłaby wynik znacznie gorszy, niż formacje opozycyjne startujące osobno.
Przeczytaj też:
Opozycja zwiera szeregi. Będzie kontrolować wybory, jest porozumienie z Tuskiem
Merkel przerwała milczenie. Pierwszy raz wypowiedziała się o rosyjskiej inwazji
Polska dostarczy ciężką broń Ukrainie. Największy kontrakt zbrojeniówki od dawna
Inne tematy w dziale Polityka