Wiceprzewodniczący Rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew zagroził, że Kreml uderzy w "ośrodki decyzyjne" na Ukrainie. Stanie się tak w momencie, gdy armia ukraińska użyje broni otrzymanej od USA przeciwko Rosji.
Dmitrij Miedwiediew, jeden z najbliższych sojuszników prezydenta Władimira Putina i wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, od początku wojny nie przestaje udzielać ostrych i kontrowersyjnych wypowiedzi. Na początku maja m.in. ostrzegał Zachód, że rosnące wsparcie wojskowe udzielane Ukrainie przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników zwiększa szanse na konflikt między Rosją a sojuszem wojskowym NATO. Kłamliwie atakował też Polskę, zarzucając rządowi głupotę i rusofobię.
Atak na "ośrodki decyzyjne"
Miedwiediew udzielił wywiadu w telewizji Al Jazeera. W rozmowie zagroził działaniami odwetowymi w przypadku, gdy Ukraina użyje broni otrzymanej od Stanów Zjednoczonych. Chodzi tutaj m.in. o system artylerii rakietowej HIMARS.
– Jest całkiem oczywiste, że [...] jeśli, nie daj Boże, broń ta zostanie użyta [...] na terytorium Rosji, w takim przypadku siły zbrojne naszego kraju nie będą miały innego wyboru, jak tylko działać na rzecz pokonania ośrodków decyzyjnych – ostrzegł Miedwiediew.
Były prezydent wyjaśnił, że chodzi mu przede wszystkim o siedziby Ministerstwa Obrony oraz Sztabu Generalnego Ukrainy. Po czym dodał: - Ale musimy zrozumieć, że ostatecznych ośrodków decyzyjnych w tym przypadku niestety nie ma nawet w Kijowie. Dlatego na pewno jest to zagrożenie, które trzeba będzie brać pod uwagę.
"Jeźdźcy apokalipsy"
Dmitrij Miedwiediew odniósł się również w wywiadzie dla Al Jazeery do sankcji. Według niego rosyjskie sankcje dla świata nie są odległą przepowiednią.
- To już się wydarzyło. Są różne sposoby patrzenia na to, ale możemy założyć, że "jeźdźcy Apokalipsy" są w drodze i wszelka nadzieja jest w Panu Bogu Wszechmogącym – powiedział sojusznik prezydenta Władimira Putina, cytowany przez Nextę.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka