Prokuratura zarzuca siedmiu osobom, w tym Agnieszce B., niedopełnienie obowiązków, przez co oskarżeni mieli narazić uczestników imprezy na "niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia". - Jako ówczesna prezeska stowarzyszenia centrum wolontariatu, organizowałam finał WOŚP w Gdańsku - informuje Salon24.pl Agnieszka B., sekretarz generalna Polski 2050. Twierdzi, że sprawa jest upolityczniona.
B. od końca marca pełni ważną funkcję w partii Szymona Hołowni - wtedy ogłoszono zarząd ugrupowania. Wcześniej działała w stowarzyszeniu Polska 2050.
Długa lista uchybień
Śledczy wymieniają długą listę uchybień po stronie koordynatorów finału WOŚP z 2019 r., czyli właśnie Agnieszki B. i jej ówczesnego zastępcy Dawida J. Większość zarzutów dotyczy planów zabezpieczenia imprezy. W dokumentach miało zabraknąć: sposobu zabezpieczenia dostępu do sceny, listy osób wchodzących w skład służby porządkowej, wskazania rodzaju i liczebności służb ochroniarskich, określenia elementów ubioru służb porządkowych, informacji o liczbie barierek i innych zabezpieczeń technicznych. Prokurator wskazał też, że na terenie imprezy mógł znaleźć się każdy, nawet osoba posiadająca niebezpieczne narzędzie.
Oprócz wspomnianych koordynatorów gdańskiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na ławie oskarżonych są dwaj policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, urzędnik z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni oraz szef agencji ochrony Tajfun i jego pracownik pełniący funkcję kierownika.
Niedopełnienie obowiązków przez wszystkich oskarżonych miało - według prokuratora - narazić uczestników imprezy na "niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia". Ci nie przyznają się do winy.
Dramat na oczach milionów
Przypomnijmy wydarzenia z 13 stycznia 2019 r. W Gdańsku odbywa się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Podczas odpalania zimnych ogni na scenę wbiega mężczyzna, który okaże się później Stefanem W. W dłoni ma nóż, którym z dużą siłą kilkukrotnie godzi prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Po ataku, przejmuje mikrofon, mówi kim jest i podaje powód zabójstwa. Stefan W. twierdził, że został niesłusznie skazany na więzienie, a włodarza miasta utożsamia ze swoją rzekomą krzywdą. Świadkami dramatu są uczestnicy i miliony telewidzów. Adamowicz trafia do szpitala, ale po wielu godzinach pracy lekarzy, nie udaje się go uratować.
W marcu - w Sądzie Okręgowym w Gdańsku - ruszył proces Stefana W., który jest oskarżony o zamordowanie prezydenta Adamowicza.
Ochroniarz: "organizator poinformował, że na scenę mogą wchodzić wszyscy"
Osobno - przed Sądem Rejonowym Gdańsk Południe - toczy się sprawa dotycząca niedopełnienia obowiązków przez organizatorów imprezy.
- Pani Agnieszka B. jest oskarżoną. Do tej pory sąd przesłuchał 68 świadków, na kolejne terminy też wezwano świadków - informuje Salon24.pl Tomasz Adamski, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku. Z zeznań świadków wynika, że na odgrodzony teren pod sceną, jak też na samą scenę, mimo ochrony, mógł bez żadnej kontroli wejść każdy.
W lutym 2021 r. oświadczenie przed sądem wygłosiła B. Przerzuciła w nim część odpowiedzialności na Międzynarodowe Targi Gdańskie, które - na mocy umowy partnerskiej - miały przygotować plan zabezpieczenia imprezy. Natomiast wniosek o organizację finału WOŚP, wraz z planami do kilku instytucji, miał złożyć jej zastępca Dawid J.
- Plan otrzymał pozytywną rekomendację i nie dostaliśmy ze strony tych instytucji żadnych wezwań do uzupełnienia dokumentów - oświadczyła wtedy Agnieszka B. Dodała, że podczas imprezy, szef agencji ochrony Gracjan Z., zapewniał ją, że teren jest właściwie ogrodzony.
W kontrze do tego oświadczenia, wypowiadał się przed sądem właściciel firmy ochroniarskiej. - W oparciu o informacje, jakie uzyskałem od organizatora, pani Agnieszki B., moje działanie było zgodne z prawem i nie narażało nikogo na utratę życia bądź zdrowia - mówił Gracjan Z. - Uważam, że na część nieprawidłowości nie miałem żadnego wpływu, bo wynikały ze złej organizacji lub informacji przekazanych mi przez organizatorów.
Ochroniarz zapewnił też, że organizator poinformował go, że na scenę mogą wchodzić wszyscy, bo "taki jest charakter imprezy".
Agnieszka B.: "Upolitycznienie sprawy wydaje się być oczywiste"
Zwróciliśmy się z pytaniami o finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy do Agnieszki B., sekretarz generalnej Polski 2050:
1. Czy jako osoba, która była odpowiedzialna za organizację finału WOŚP, ma pani sobie coś do zarzucenia w tej sprawie?
2. Spotkałem się z opinią rzeczniczki Polski 2050 Pauliny Hennig-Kloski, która powiedziała, że oskarżenie ma podtekst polityczny. Jakie jest pani zdanie na ten temat?
3. Jest pani sekretarzem generalnym Polski 2050, czyli pełni bardzo ważną funkcję w strukturach partii. Czy fakt, że jest pani jedną z oskarżonych w tak medialnej sprawie, nie będzie obciążeniem dla ugrupowania?
- Jako ówczesna prezeska stowarzyszenia centrum wolontariatu, organizowałam finał WOŚP w Gdańsku. Aktualnie trwa postępowanie sądowe, na którym analizowana jest całościowo sprawa koncertu. Wydarzenie zorganizowane zostało zgodnie z przepisami prawa i na jego organizację posiadaliśmy zgodę wszystkich niezbędnych służb. Ochrona wydarzenia na mocy umowy została zlecona koncesjonowanej agencji ochrony. W trakcie morderstwa prezydenta Pawła Adamowicza stałam również na scenie - wyjaśnia Salon24.pl sekretarz generalna Polski 2050 Agnieszka B.
I dodaje: - Interpretacja co do upolitycznienia sprawy wydaje się być oczywista. Trudno nie zauważyć, że moja sprawa ruszyła w momencie, kiedy rozpoczął działalność sztab wyborczy Szymona Hołowni i zostałam członkiem komitetu wyborczego. Warto też zauważyć, że dopiero po trzech latach ruszył proces mordercy, który na oczach milionów pozbawił życia drugiego człowieka. Ze względu na toczące się postępowanie nie jestem w stanie udzielić Panu szerszych informacji.
Kolejne rozprawy zaplanowane są na 2 sierpnia i 6 września 2022 r.
Marcin Dobski
Czytaj też:
Inne tematy w dziale Polityka