Irańskie zapasy wysoko wzbogaconego uranu wzrosły do ilości wystarczającej do wyprodukowania bomby atomowej - wynika z raportu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, do którego dotarł "Wall Street Journal".
Iran może wyprodukować bombę w kilka tygodni
MAEA poinformowała, że irańskie zapasy wysoko wzbogaconego uranu (60 proc.) osiągnęły poziom 43,3 kilograma, co odpowiada 95,5 funtom. Jest to wzrost o prawie 10 kilogramów w porównaniu z sytuacją sprzed trzech miesięcy. Niewielka część tego materiału została przekształcona w uran metaliczny, co czyni go mniej przydatnym jako paliwo jądrowe.
Osoba zbliżona do MAEA powiedziała, że irańskie zapasy w wysokości 60 proc. przekraczają obecnie tzw. znaczącą ilość, która określa, ile materiału jądrowego może być potrzebne do budowy broni jądrowej. Eksperci twierdzą, że Iran potrzebowałby zaledwie kilku tygodni, aby przekształcić 60 proc. materiału w 90 proc. paliwa nadającego się do produkcji broni.
Iran mataczy w dochodzeniu
Odkąd Stany Zjednoczone zrezygnowały z porozumienia nuklearnego w 2018 r., Iran zintensyfikował swoje prace nuklearne, w tym produkcję uranu wzbogaconego do 60 proc. W znacznym stopniu zablokował również śledztwo w sprawie materiałów jądrowych znalezionych w Iranie, które wielu ekspertów uważa za związane z pracami nad bronią jądrową, które kraj ten prowadził wiele lat temu.
Iran chce, aby dochodzenie MAEA zostało zamknięte w przyszłym miesiącu. Irańscy urzędnicy twierdzą, że jeśli śledztwo się nie zakończy, to może nie dojść do wznowienia porozumienia nuklearnego. Jednak skoro agencja stwierdziła, że jej wątpliwości dotyczące niezadeklarowanych materiałów jądrowych pozostają bez odpowiedzi, wydaje się mało prawdopodobne, by państwa członkowskie MAEA, w tym USA i kraje europejskie, zamknęły śledztwo.
Agencja ostro skrytykowała fakt, że Iran nadal nie odpowiada na pytania dotyczące materiałów jądrowych. MAEA chce wiedzieć, jakie działania doprowadziły do powstania śladów uranu, gdzie obecnie znajduje się ten materiał i co Iran zrobił ze sprzętem, który według niej został skażony radioaktywnymi śladami.
Tymczasem wg MAEA Iran nie przedstawił wyjaśnień, które byłyby technicznie wiarygodne ani nie poinformował o aktualnej lokalizacji materiałów jądrowych i/lub sprzętu skażonego materiałami jądrowymi.
Umowa nuklearna nie zatrzyma procesu
Zgodnie z porozumieniem z 2015 r. Iran mógł używać do wzbogacania uranu wyłącznie maszyn pierwszej generacji, co stanowiło część warunków określonych w porozumieniu, które miały zagwarantować, że Iran będzie potrzebował co najmniej 12 miesięcy na zgromadzenie wystarczającej ilości paliwa jądrowego do produkcji bomby.
Tymczasem w irańskich ośrodkach nuklearnych nadal produkuje się zaawansowane wirówki, które przetwarzają uran na wzbogacony materiał. Oznacza to, że nawet jeśli umowa nuklearna zostanie przywrócona, a irańskie zapasy wzbogaconego uranu powrócą do poziomu poniżej ustalonego w umowie limitu 300 kg wzbogaconego uranu, to Teheran będzie w stanie wyprodukować wystarczającą ilość materiału jądrowego do budowy bomby w czasie znacznie krótszym niż 12 miesięcy - twierdzą amerykańscy urzędnicy.
Iran twierdzi, że jego program nuklearny zawsze służył celom pokojowym.
ja
Czytaj także:
„Trzaskowski dał wyraźny sygnał, że wchodzi do gry”. Co zrobi Tusk?
Współpracownik Kaczyńskiego po aferze wraca do łask. Ma zostać szefem gabinetu Sasina
Szósty pakiet sankcji i embargo na rosyjską ropę. Węgry z kilkoma wyjątkami
Scholz "zdumiony" krytyką ze strony Polski. Co dalej z czołgami Leopard?
Inflacja znów przyspiesza. GUS podał niepokojące dane za maj
Inne tematy w dziale Polityka