Polski premier pogratulował Realowi Madryt zdobycia Pucharu Europy. Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT/Canva
Polski premier pogratulował Realowi Madryt zdobycia Pucharu Europy. Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT/Canva

Piłkarska Liga Mistrzów. Triumf Realu Madryt. Morawiecki: Gratulacje dla Królewskich!

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
Piłkarze Realu Madryt pokonali w St. Denis pod Paryżem Liverpool 1:0 w finale Ligi Mistrzów. „Królewscy” już po raz 14. zdobyli Puchar Europy i umocnili się na czele klasyfikacji najbardziej utytułowanych klubów tych rozgrywek.

Morawiecki gratuluje

Premier Polski Mateusz Morawiecki również pogratulował zwycięstwa „Królewskim”.

Polecamy:

Hubert Hurkacz w kolejnej rundzie Rolanda Garrosa

Iga Świątek z kolejnym zwycięstwem! "Staram się myśleć, że nie mam nic do stracenia"

"A jednak Real Madrid C.F.! Dawno nie było takiej piłkarskiej soboty jak dzisiaj. Wielkie piłkarskie firmy zgotowały nam wspaniałe widowisko, ale wygrał oczywiście najbardziej utytułowany klub świata. Gratulacje dla Królewskich!" - napisał na Facebooku szef polskiego rządu.


Opóźniony mecz

Spotkanie rozpoczęło się z 37-minutowym opóźnieniem ze względów bezpieczeństwa. Nie wszyscy kibice na czas zdążyli dostać się na Stade de France, przed obiektem długo stały kolejki oczekujących na wejście. Niektóre źródła podawały jednak, że w okolicach stadionu doszło do starć kibiców z policją. Chodziło o grupę fanów Liverpolu, która miała próbować sforsować bramy bez biletów. Policja miała użyć gazu łzawiącego.

Przed rozgrzewką obu drużyn odbyła się krótka ceremonia upamiętniająca katastrofę na Heysel, której 37. rocznica przypada w niedzielę. Wtedy, przed finałowym meczem Pucharu Europy między Liverpoolem a Juventusem Turyn (0:1), w wyniku bójek między kibicami obu zespołów śmierć poniosło 39 osób. W sobotę legenda angielskiego klubu Kenny Dalglish złożyła kwiaty na narysowanym na ziemi przed trybuną herbem Liverpoolu. Widownia nagrodziła to brawami.

Równie głośno, ale głównie w sektorach zajmowanych przez sympatyków "Królewskich", zrobiło się, gdy na stadionowym telebimie pokazano siedzącego na trybunach hiszpańskiego tenisistę Rafaela Nadala.

Wyrównany początek

Początek był wyrównany, ale pierwsi groźnie zaatkowali wicemistrzowie Anglii. W 16. minucie sytuacyjne uderzenie Mohameda Salaha instynktownie obronił Thibaut Courtois. Dwie minuty później Egipcjanin przymierzył z linii pola karnego, ale Belg ponownie był na posterunku.

Z kolei w 21. minucie po indywidualnej akcji Sadio Mane strzelił z 15 metrów i trafił w słupek, choć wcześniej bramkarz Realu zdołał dotknąć piłki ręką. 35. minuta to trzecia próba Salaha, tym razem głową, ale strzał w środek bramki nie mógł zaskoczyć Courtoisa.

Real, z 13 triumfami najbardziej utytułowana drużyna rywalizacji o Puchar Europy, w pierwszej połowie groźnie zaatakował praktycznie tuż przed przerwą. Po nieporadnym zachowaniu bramkarza Alissona i francuskiego obrońcy Ibrahimy Konate „na raty” gola zdobył Karim Benzema, ale sędziowie po analizie VAR uznali, że najlepszy strzelec tej edycji Champions League krótko przed tym, jak skierował piłkę do siatki, był na spalonym.

Real zaatakował z większą ochotą

Być może to ta sytuacja sprawiła, że po przerwie Real atakował z większą ochotą. Powodzenie przyniosła mu składna akcja z 59. minuty, którą „zamknął” i z bliska zdobył gola Brazylijczyk Vinicius Junior, choć wcześniej Urugwajczyk Federico Valverde nieco skiksował próbując strzelać na bramkę Alissona.

Niedługo potem miał miejsce kolejny odcinek pojedynku Salah - Courtois i znowu górą był bramkarz mistrza Hiszpanii. Belg z każdą minutą coraz bardziej pracował na miano bohatera wieczoru - jeszcze kilkakrotnie nie pozwolił się pokonać Egipcjaninowi, a także m.in. świetnie zachował się broniąc strzał Portugalczyka Diogo Joty, który zmienił kierunek lotu piłki po uderzeniu Salaha.

14. Puchar Europy dla Realu

Real Madryt po raz 14. sięgnął po Puchar Europy, najcenniejsze klubowe trofeum na Starym Kontynencie. Poprzednio zdobył je w 2018 roku, kiedy w Kijowie pokonał... Liverpool 3:1.

Od kiedy w 1992 roku wprowadzono formułę Ligi Mistrzów, „Los Blancos” byli ośmiokrotnie najlepsi i w tym okresie nigdy nie przegrali finału.

Liverpool - Real Madryt 0:1 (0:0)

Bramka: Vinicius Junior (59).

Sędzia: Clement Turpin (Francja). Widzów: 80 tys.

Liverpool: Alisson Becker - Trent Alexander-Arnold, Virgil van Dijk, Ibrahima Konate, Andrew Robertson - Fabinho, Thiago Alcantara (77. Roberto Firmino), Jordan Henderson (77. Naby Keita) - Mohamed Salah, Sadio Mane, Luis Diaz (65. Diogo Jota).

Real Madryt: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Eder Militao, David Alaba, Ferland Mendy - Casemiro, Toni Kroos, Luka Modric (90. Daniel Ceballos) - Federico Valverde (86. Eduardo Camavinga), Karim Benzema, Vinicius Junior (90+3. Rodrygo).

KW

Czytaj dalej:

Świątek i Hurkacz idą jak burza. Nie pozostawili rywalom złudzeń

Poznaliśmy kadrę kulturystów na Mistrzostwa Europy NABBA i WFF w Niemczech [GALERIA]

Były mistrz wagi ciężkiej KSW wraca do oktagonu. Wyczekiwany powrót

French Open. Iga Świątek już w 2. rundzie, rywalka nie miała nic do powiedzenia

Piłkarze Widzewa po ośmiu latach wracają do ekstraklasy

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj4 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Sport