Spore zaskoczenie wywołał fakt, że na liście czterech posłów PiS, nieobecnych w czwartkowym głosowaniu, znalazło się nazwisko premiera Mateusza Morawieckiego. Większość sejmowa zdołała jednak przegłosować prezydencki projekt ws. likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Dlaczego szef rządu nie głosował w tej sprawie?
W kwestii zmian w sądownictwie, będących ważnym krokiem milowym w zawarciu porozumienia z Brukselą, mogło zabraknąć większości. Koalicja rządząca ledwo zawiązała większość - 231 posłów zagłosowało za nowelizacją Andrzeja Dudy ws. Izby Dyscyplinarnej, przy 208 głosach sprzeciwu. Z kolei 13 parlamentarzystów wstrzymało się od decyzji, a łącznie 8 nie zagłosowało - w tym gronie aż cztery nazwiska to posłowie PiS.
Premier: Wynegocjowaliśmy KPO, 2 czerwca przyjedzie do Polski przewodnicząca KE
Izba Dyscyplinarna zniesiona przez Sejm
Jednym z wymienionych jest Mateusz Morawiecki. Premier od tygodni nakłaniał do kompromisu z Komisją Europejską, krytykował Izbę Dyscyplinarną i ostrzegał Solidarną Polskę, "by nie igrała z ogniem", bo pieniądze unijne należą się Polsce. Oprócz szefa rządu, nie zagłosowało w ławach PiS Waldemar Olejniczak, Aleksander Mrówczyński i Bartłomiej Wróblewski. Co się stało?
- Pan premier głosował w sprawie poprawek i tak dalej. Przez pewne niedopatrzenie na końcu nie głosował nad finałem ustawy, ale oczywiście poparcie tej ustawy jest pełne - tłumaczył Morawieckiego rzecznik rządu Piotr Mueller.
- Nie ma sensacji, a przypadek. Siedzieliśmy z panem premierem obok siebie. Dobrze, że ustawa przeszła, bo wspieraliśmy na każdym etapie, także w Komisji Sprawiedliwości. IMHO kompromis był potrzebny w tej, jak i innych obszarach wymiaru sprawiedliwości - wyjaśnił poseł Wróblewski w odpowiedzi na pytanie dziennikarki TVN24 Arlety Zalewskiej.
Czytaj: Stało się, Sejm zdecydował. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego do likwidacji
Morawiecki "raczej nie zatrzasnął się w toalecie"
Przed tą wypowiedzią część dziennikarzy i polityków sugerowała, że Morawiecki celowo nie głosował ws. nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
- Premier Morawiecki nie wziął udziału w głosowaniu nad Izbą Dyscyplinarną. I raczej nie zatrzasnął się w toalecie. Znamienne - oceniła Kamila Biedrzycka z "Super Expressu".
- Premier Morawiecki nie wziął udziału w głosowaniu ws. likwidacji izby dyscyplinarnej - informował Borys Budka (KO).
- Premier Morawiecki nie zagłosował w najważniejszym głosowaniu, ponieważ od wielu posiedzeń w czasie głosowań krąży po sali zamiast siedzieć na miejscu premiera w ławach rządowych. Powody są dwa i zrozumiałe: 1) nie czuje się szefem rządu 2) nie chce siedzieć obok pana Glińskiego - ironizował Tomasz Siemoniak, poseł KO.
Zobacz:
Amerykanie chcą dostępu do broni, ale i zaostrzenia przepisów. Wyniki sondażu mówią wiele
Węgry kończą z turystyką paliwową. Obcokrajowcy zapłacą więcej
Nie żyje Andy Fletcher, był jednym z założycieli Depeche Mode
GW
Inne tematy w dziale Polityka