Projekt CPK jest w pewnym sensie wejściem PiS „na teren” przeciwnika. Bo do tej pory przekaz Platformy Obywatelskiej i PSL w jakimś stopniu był modernizacyjny, czyli "budujemy drogi, autostrady, stadiony". Port lotniczy w centralnej Polsce jest wejściem w podobną narrację ze strony partii rządzącej – mówi Salonowi 24 prof. Rafał Chwedoruk, politolog Uniwersytet Warszawski.
Po co Centralny Port Komunikacyjny, skoro Rosjanie w każdej chwili mogą go zbombardować – to pytanie zadał Michał Kamiński, senator Koalicji Polskiej. Wcześniej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pytał „Po co CPK, skoro jest lotnisko w Berlinie”. Czy są to dobre argumenty dla merytorycznego sprzeciwu wobec tej sztandarowej inwestycji?
Prof. Rafał Chwedoruk: Na pewno nie, i wydaje mi się, że opozycja ma akurat z Centralnym Portem Komunikacyjnym poważny problem. Bo powstanie tego portu jest w pewnym sensie wejściem PiS „na teren” przeciwnika. Bo do tej pory przekaz Platformy Obywatelskiej i PSL w jakimś stopniu też był modernizacyjny. To znaczy: "budujemy drogi, autostrady, stadiony, a w samorządach baseny i parki wodne". Tymczasem port lotniczy w centralnej Polsce jest wejściem w podobną narrację ze strony partii rządzącej. Powstaje nowoczesne lotnisko, największe tego typu i węzeł kolejowy. I taką inicjatywę ciężko krytykować, stąd dość dziwne brzmiące argumenty.
A może faktycznie Rosja sobie zbombarduje lotnisko, gdy je zbudujemy?
Wojny w Polsce nie ma. A gdyby była, to Rosja może przecież zbombardować wszystko, nie tylko Centralny Port Komunikacyjny. Tego typu argumenty wynikają z faktu, że dość ciężko tę inwestycję krytykować merytorycznie. Można posługując się argumentami ekologicznymi, czy społecznymi, że grupa ludzi będzie wywłaszczona i nie wszystkim to odpowiada. Ale opozycji ciężko takich argumentów używać, bo sama przez lata gdy rządziła i cały czas w samorządach, w których sprawuje władzę, stosowała narrację promodernizacyjną.
Ale są i inne argumenty merytoryczne, które można użyć dla krytyki inawstycji. Są na przykład opinie, że CPK nie powinien być budowany w całości. Że konieczna jest tylko część kolejowa, bo ona faktycznie poprawi infrastrukturę.
Tych argumentów może być wiele. Opozycja mogłaby na przykład wyjść z krytyką centralnego zarządzania. To może się opłacić szczególnie w kontekście kampanii samorządowej. I wpisywałoby się zresztą w decentralizacyjną narrację liberalnej opozycji. Albo też proponować zmianę lokalizacji - by taki port owszem powstał, nawet w sercu Polski, ale niekoniecznie na linii Warszawa-Łódź.
Przeczytaj też:
Premier w Davos o dostawach niemieckiej broni. "Bez niej Rosjanie doprowadzą do tragedii"
Duda w Kijowie: Granica polsko-ukraińska ma łączyć, a nie dzielić
Stołeczny radny chce usunięcia słowa "Lenin" z Pałacu Kultury i Nauki
Inne tematy w dziale Gospodarka