Nie wiem, czy po zmianie naczelnego nastąpi zmiana linii pisma. Raczej nie spodziewałbym się specjalnej rewolucji. Ale może nastąpi pewna korekta. Bo u Tomasza Lisa zapiekła niechęć do partii rządzącej przesłaniała wszystko. Dlatego choć zmiana nie będzie radykalna, to chyba jednak będzie na plus. Bo gorzej być nie może – mówi Salonowi 24 Andrzej R. Potocki, publicysta „Sieci”.
Jak ocenia Pan zmianę na stanowisku redaktora naczelnego „Newsweeka”?
Andrzej R. Potocki: Na razie nie wiemy wszystkiego. Wiadomo jedynie, że odchodzi redaktor Tomasz Lis, że pełniącym obowiązki zostanie jego dotychczasowy zastępca. Zastanawia oczywiście nagłość tego rozstania, decyzja podjęta w trybie natychmiastowym. Nie wiem, czy chodzi o kwestie związane z samym Lisem, czy może o to, że nastąpi przedefiniowanie linii ideowej „Newsweeka”. Na to przyjdzie poczekać.
Przeczytaj też:
Tomasz Lis odchodzi z „Newsweeka”. Andrzej Morozowski mówi, kogo widziałby jako następcę
Wielka zmiana na rynku mediów. Lis żegna się z "Newsweekiem"
A jak ocenia Pan dorobek Tomasza Lisa jako redaktora naczelnego?
Powiem szczerze, że już od lat Tomasz Lis przestał dla mnie kojarzyć się z obiektywizmem, czy rzetelnością dziennikarską. I nie chodzi tu tylko o zaangażowanie polityczne po konkretnej stronie. Ani o to, że nie było miesiąca, by Lis i „Newsweek” nie wyskoczyli z jakąś głupotą, wpadką. Często wpisy Lisa nie miały wiele wspólnego z rzeczywistością, czy dziennikarstwem.
Chodzi Panu o sprawę z Kingą Dudą przed wyborami prezydenckimi, gdy córce obecnego prezydenta przypisano słowa, które nie padły?
O, tych sytuacji było znacznie więcej. Ale tak, ta była na tyle poważna, że tam sam Lis był zmuszony do przeprosin.
Wróćmy do samej zmiany na stanowisku redaktora naczelnego. Są opinie, że Amerykanie nieco zmieniają podejście do europejskiej i polskiej polityki, że po stronie opozycyjnej z większą życzliwością patrzą na Rafała Trzaskowskiego, niż Donalda Tuska. Czy zmiana medialna może być efektem tych zawirowań?
Akurat wydawnictwo, Ringier Axel Springer jest szwajcarsko-niemieckie, choć mamy tam też kapitał amerykański. Faktycznie nie da się ukryć, że są zawirowania w polityce międzynarodowej. Podczas wizyty Joe Bidena w Polsce prezydent USA nie spotkał się z Donaldem Tuskiem, a z Rafałem Trzaskowskim już tak. Czy ma to jakiś wpływ na politykę wydawcy „Newsweeka”? Nie mam pojęcia. Nie wiem, czy po zmianie naczelnego nastąpi zmiana linii pisma.
Raczej nie spodziewałbym się specjalnej rewolucji. Ale może nastąpi pewna korekta. Bo u Tomasza Lisa zapiekła niechęć do partii rządzącej przesłaniała wszystko. Dlatego choć zmiana nie będzie radykalna, to chyba jednak będzie na plus. Bo gorzej być nie może.
Przeczytaj też:
Premier w Davos o dostawach niemieckiej broni. "Bez niej Rosjanie doprowadzą do tragedii"
Duda w Kijowie: Granica polsko-ukraińska ma łączyć, a nie dzielić
Stołeczny radny chce usunięcia słowa "Lenin" z Pałacu Kultury i Nauki
Inne tematy w dziale Kultura