W sobotę rano Gazprom odciął Finlandię od dostaw gazu ziemnego. To reakcja Kremla na aspiracje Helsinek w związku z planowanym przystąpieniem do NATO.
Rosyjski gaz przestał płynąć do Finów dokładnie o godzinie 7 w sobotę. Przed takim scenariuszem ostrzegała państwowa spółka gazowa Gasum. Państwowy operator systemu przesyłowego Gasgrid uspokajał, że gaz do fińskich odbiorców dostarczany jest nadal z innych źródeł gazociągiem Balticconnector, który łączy Estonię i Finlandię i podkreślił, że fiński system gazowy jest stabilny.
- Bardzo żałujemy, że dostawy gazu ziemnego w ramach naszego kontraktu na dostawy zostaną wstrzymane, ale przygotowywaliśmy się starannie na taką sytuację - przyznał prezes Gasum Mika Wiljanen, cytowany przez CNN. Finlandia podpadła Rosji tym, że - po pierwsze - nie zgodziła się na warunki Moskwy, aby w obliczu sankcji płacić w rublach za surowce. Po drugie, rząd w Helsinkach oficjalnie ubiega się o przystąpienie do NATO, a tego nie chce zaakceptować Władimir Putin.
Gasum zapewniło, iż "będzie w stanie zaopatrywać wszystkich klientów w gaz w nadchodzących miesiącach", choć warunek jest jeden: brak zakłóceń w sieci przesyłowej, szczególnie w zimie. Z danych Eurostatu wynika, że eksport rosyjskiego gazu stanowi około 3 proc. całkowitego miksu energetycznego skandynawskiego kraju, obejmującego energię wytwarzaną z biopaliw i źródeł jądrowych.
Czytaj:
Dochód gwarantowany? Ekspert: Niemoralny, bezsensowny, promocja alkoholizmu
Nancy Pelosi z zakazem przyjmowania komunii. W tle spór o aborcję w USA
Potężna awaria na Dworcu Centralnym, wszystko stoi. Perony pękają w szwach
GW
Inne tematy w dziale Polityka