Rosja werbuje nawet inwalidów. "Wszystko im jedno, kogo posyłają na front"
W piątek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że w wojskach okupanta w tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republikach Ludowych walczą... inwalidzi. Jako dowód SBU opublikowała zeznania jeńca z tych terenów, zmobilizowanego mimo częściowej utraty wzroku.
- Ukraińskie wojska zadają przeciwnikowi takie straty, że w celu uzupełnienia swoich jednostek Rosjanie powołują do wojska nawet osoby niepełnosprawne. (...) Ci +żołnierze+ nigdy nie stanęli przed wojskową komisją lekarską, bo +wielkiej rosyjskiej armii+ wszystko jedno, kogo posyła na pierwszą linię frontu – czytamy na Twitterze SBU.
Rosja bierze każdego do armii
"Jestem inwalidą, od dzieciństwa nie widzę na jedno oko. Byłem świadkiem, jak w Nowoazowsku (na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej) brali do wojska dosłownie każdego, w tym osoby z jedną ręką. Mówili nam, że wszystko będzie dobrze, na wojnie nie ma żadnych ostrzałów, a my będziemy po prostu stać na posterunkach i sprawdzać dokumenty" - relacjonował rosyjski jeniec w nagraniu opublikowanym przez SBU.
Co ciekawe, mężczyzną z grupą inwalidzką dobrowolnie oddał się w ukraińską niewolę. "Złożyłem broń, ponieważ to nie jest nasza wojna" - tłumaczył.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka