Szef rosyjskiego MSZ Sergiej Ławrow zwrócił się do WHO, aby ta powstrzymała "kijowski reżim" przed... obroną terytorium Ukrainy. Dyplomata tłumaczył to potrzebą zapewnienia humanitarnych warunków ludności cywilnej w okupowanym Donbasie.
W środę doszło do rozmowy telefonicznej przewodniczącego WHO Tedrosa Adhanoma Ghebreyesua z Sergiejem Ławrowem. Wśród poruszanych tematów była kwestia zapewnienia ochrony ludności cywilnej na Ukrainie, ale nie tylko.
- W szczególności skupiono się na sytuacjach konfliktowych, które mają negatywny wpływ na potrzeby zdrowotne ludności cywilnej, zwłaszcza w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Poruszono także kwestię sytuacji zdrowotnej na Ukrainie i w Donbasie - brzmi komunikat rosyjskiego MSZ, cytowany przez agencję TASS.
Zobacz:
- Strona rosyjska przedstawiła konkretne fakty dotyczące przyczyn kryzysu humanitarnego, który pojawił się w wyniku antykonstytucyjnego puczu z 2014 roku i późniejszej agresji kijowskiego reżimu na ludność Donbasu, wraz z całkowitą blokadą republik Donieckiej i Ługańskiej - dodano w oświadczeniu rosyjskiego państwa.
Ławrow zapewnił przy tym, że Rosja nie ma zamiaru opuścić WHO. Jego zdaniem, "należy unikać upolitycznionych decyzji, które mogą zagrozić międzynarodowej współpracy w dziedzinie ochrony zdrowia i poważnie utrudnić skuteczne współdziałanie państw członkowskich i WHO".
MSZ Rosji domaga się, by organizacja wpłynęła na konflikt na Ukrainie i doprowadziła do tego, by "operacja specjalna" przebiegała bez zakłóceń. "Ławrow szczegółowo opisał działania podejmowane na co dzień w ramach specjalnej operacji wojskowej w celu złagodzenia cierpień ludności cywilnej i wezwał WHO do wywarcia wpływu na reżim kijowski, by nie utrudniał realizacji proponowanych w tym celu środków" - podkreślono w komunikacie.
GW
Inne tematy w dziale Polityka