Rząd premiera Mateusza Morawieckiego regularnie ponawia apele do Unii Europejskiej o "nowe pieniądze" na uchodźców z Ukrainy. Tyle, że Komisja Europejska takich pieniędzy nie ma.
Dać na uchodźców, ale innym zabrać
Polska już w kwietniu dostała z Brukseli ponad 562 mln euro zaliczki na wydatki związane z uchodźcami, co jest częścią 3,5 mld euro wypłaconych dotąd wszystkim krajom Unii na ten cel z funduszu REACT-EU, czyli – przyjętego i podzielonego między państwa Unii w 2020 r. – „dodatku” do polityki spójności w Funduszu Odbudowy (poza KPO) - czytamy w dw.com.
Obecnie wsparcie Unii polega bowiem głównie na umożliwieniu przesuwania i łatwiejszego wydawania pieniędzy z polityki spójności (koperty krajowe z budżetu 2014-20) oraz z REACT-EU, które – gdyby nie potrzeby uchodźcze – mogłyby trafić na inne, zwykłe cele z polityki spójności w Polsce oraz innych krajach przyjmujących Ukraińców. Chodzi o to, że komuś trzeba zabrać obiecane wcześniej miliony, które trafią teraz na uchodźców.
– Stoimy w obliczu bezprecedensowego kryzysu, więc musimy zmieniać priorytety. To jest zadanie dla polityków, aby teraz inaczej wykorzystać dostępne nam pieniądze – komentuje Johannes Hahn, komisarz UE ds. budżetu.
- Zdecydowana większość państw wykorzystała już środki z poprzedniej perspektywy finansowej i nie jest w tej chwili możliwe przenoszenie znaczących sum na pomoc uchodźcom. A nawet jeśli jest możliwość te środki wykorzystać to są to środki daleko niewystarczające - mówił na konferencji po spotkaniu ministrów ds. uchodźców z 12 państw europejskich, wiceminister MSWiA Paweł Szefernaker.
Covidowo-uchodźcze ułatwienia w wydawaniu pieniędzy
Bruksela oferuje – na potrzeby uchodźców, a wcześniej pandemii – duże uproszczenia w wydawaniu pieniędzy z budżetu UE m.in. poprzez zmiany progów współfinansowania krajowego albo przez łatwe sięgania po zaliczki 40 euro tygodniowo na uchodźcę przez pierwsze 13 tygodni. To oznacza, że radykalnie spada ryzyko utraty funduszy, które w zwykłych okolicznościach przepadają tym krajom, które nie potrafią ich „zaabsorbować”, czyli terminowo i poprawnie zagospodarować.
– To też wyraz solidarności, bo w zwykłych okolicznościach niezabsorbowane fundusze po prostu pomniejszałby składki płatników do budżetu UE – tłumaczy Hahn.
Ale, jak pisze dw.com, na razie trudno określić, ile Polska może „zyskać” dzięki covidowo-uchodźczym ułatwieniom w gospodarowaniu pieniędzmi z UE. Polski poziom „absorpcji” był zwykle bardzo wysoki. A ponadto faktury za politykę spójności z budżetu na lata 2014-20 (o te fundusze teraz chodzi) oraz z REACT-EU można rozliczać w Brukseli aż do końca 2023 r.
- Chciałem jasno powiedzieć, że Polska wykorzysta każdy cent, który zostanie przesunięty. Aczkolwiek są to środki daleko niewystarczające, są to środki, które nie pozwolą na to aby finansować w tej chwili pomoc uchodźcom z Ukrainy - zaznaczył Szefernaker i podkreślił, że potrzebny jest dodatkowy fundusz.
Na "nowe" pieniądze musiałoby się zgodzić 27 państw
Podczas spotkania ministrów ds. uchodźców z 12 państw europejskich wielu przedstawicieli innych rządów wsparło także polskie działania dotyczące dodatkowych środków na uchodźców, utworzenia dodatkowego funduszu unijnego dla uchodźców wojennych z Ukrainy.
Jednak aby wygospodarować nowe fundusze na pomoc dla uchodźców z Ukrainy, musiałoby dojść do porozumienia przywódców 27 krajów Unii w Radzie Europejskiej. Szefowie państw musieliby się zgodzić, że są gotowi zapewnić nowe fundusze dla tych krajów, które przyjęły bardzo dużą liczbę uchodźców z Ukrainy.
Z drugiej strony może być trudno o taką zgodę, bo mogą padać argumenty np. o podatkowych „zyskach” z napływu Ukraińców do Polski. Tymczasem trudno przewidzieć, ilu uchodźców zostanie w Polsce na dłużej, ilu wejdzie w rynek pracy, a ilu (np. dzieci) będzie wymagać na dłużej systemowej pomocy.
Szef polskiego rządu wysłał do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen list ws. uruchomienia nowego funduszu dotyczącego wsparcia krajów przyjmujących uchodźców. W wyniku wojny do Polski trafiło ponad 3,2 mln ukraińskich uchodźców, z czego większość to kobiety i dzieci. Jak donosiły media, rząd oszacował, że w tym roku opieka nad uchodźcami może kosztować polski budżet 11 mld euro.
ja
Czytaj także:
Zabójstwo Polaka na Nowym Świecie. Policja szuka sprawców [WIDEO]
Inflacja uderza w nasze kieszenie. Jest wysoka, a będzie gorzej
Bayraktary w akcji. Zniszczyły kilka pozycji Rosji na Wyspie Węży
Mazurek w mailach ze skrzynki Dworczyka. Chodziło o Manna, rozpętała się burza
Krystian Ochman w finale Eurowizji. Jak sobie poradził w półfinale? Kim jest?
Inne tematy w dziale Polityka