Firma Balenciaga oferuje sprzedaż nowego modelu sneakersów "Full Destroyed". Ich koszt to 1850 dolarów.
Nowy model sneakersów wprowadzonych przez luksusową markę Balenciaka powstał w nakładzie stu par, mających przypominać buty Paris Sneaker. Charakteryzują się one widocznymi śladami zniszczenia, zabrudzenia czy ubłocenia.
Zaskakujące nowe buty Balenciagi
Wirtualne Media zauważają, że zdjęcia promujące nowy model butów od Balenciagi przedstawiają dużo bardziej zniszczone sneakersy, niż w rzeczywistości. Wyglądają one na wręcz nienadające się do noszenia. Koszt pary takich butów to 1850 dolarów. Wywołało to falę krytyki pod adresem marki. Wielu internautów oburzonych jest nową kolekcją, sprzeciwiając się bardzo wysokiej cenie za "wątpliwej jakości produkt".
"Państwo z Balenciagi przednio się bawią"
Michał Zaczyński, ekspert branży mody, skomentował na Facebooku nowe buty od Balenciagi.
— 6808 zł wg dzisiejszego kursu i trampki są wasze. Z nowej kolekcji. Państwo z Balenciagi przednio się bawią, choć w obecnych czasach zabawa to doprawdy bezmyślna. Opis z e-sklepu marki: Full destroyed cotton and rubber. Made in China. — napisał.
Zaczyński w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl podkreślił, że nie jest to pierwszy raz, gdy szef kreatywny Balenciagi testuje granicę – jak mówi – tolerancji dla takiej hucpy.
Internet oburzony pomysłem Balenciagi
Zofia Bugajna-Kasdepke, founding partner SEC Newgate CEE „halo” związanego z Balanciaga jest zdania, że ta współczesna marka luksusowa "jest odklejona od rzeczywistej wartości przedmiotu i kosztów jego wytworzenia". Zaznacza, że dziś liczy się kulturotwórcza rola marki – operowanie kontekstem i prowokowanie „eksplozji socialowych”.
— A tę umiejętność Balenciaga ma w małym palcu. — mówi Bugajna-Kasdepke w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl
Absurdalne buty
Hanna Waśko, szefowa agencji Big Picture uważa, że nie ma powodów do krytykowania Balenciagi za wprowadzenie do oferty zniszczonych butów.
— Tak, oczywiście, buty są absurdalne, ale takie mają być. Balenciaga jest znana z kontrowersyjnych produkcji i szokującej dla "dorosłych" komunikacji. To gra, zaproszenie części obserwatorów do wspólnego przymrużenia oka, a innych - do pożądania produktów, którymi oburza się świat — mówi Waśko.
Przypomina jednocześnie słynną torbę nawiązującą do słynnej IKEA bag, która w wersji Balenciagi kosztowała około 2000 dolarów.
— Absurd? Tak i nie. Marka osiąga takimi ruchami gigantyczne zasięgi napędzane przez krytyków. A jednocześnie - hype, bo ktoś te produkty kupuje, znikają błyskawicznie, trafiają na aukcje. Kreatywnie i biznesowo - wszystko się zgadza. Produkt jest wart tyle, ile ktoś chce za niego zapłacić — tłumaczy.
RB
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości