Dziennikarze śledczy serwisu "Agencja", na których powołuje się portal Ukraińska Prawda ustalili, że nawet dwie trzecie z 500-osobowej załogi na krążowniku "Moskwa" to byli poborowi.
Informacje z dwóch źródeł jakie posiada serwis mogą świadczyć, że załoga zatopionego 14 kwietnia rosyjskiego krążownika "Moskwa" w większości składała się z poborowych, którzy odbywali zasadniczą służbę wojskową.
Pierwszym informatorem "Agencji" jest osoba, która ma stały kontakt z rodzicami zaginionych marynarzy krążownika. Według niego na pokładzie w czasie ataku aż 300 z 500 członków załogi to byli poborowi.
– Marynarze bez doświadczenia, tzw. pomywacze, zawsze są potrzebni na okrętach. Poborowych zawsze rozdzielano pomiędzy statki rosyjskiej marynarki wojennej – powiedział.
Druga osoba natomiast, to weteran rosyjskiej marynarki wojennej w randze kapitana. Stwierdził on, że na krążowniku była spora rotacja poborowych.
– Gdy wykonywaliśmy misje bojowe, to nigdy nie mogliśmy odesłać szybko poborowych do ich matek, by zastąpić ich żołnierzami zawodowymi – stwierdził weteran.
Zatonięcie krążownika "Moskwa"
Okręt flagowy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej zatonął w połowie kwietnia. Został on trafiony pociskami przeciwokrętowymi Neptun. Eksperci oceniali, że strata krążownika Moskwa, który uczestniczył m.in. w ataku na ukraińską Wyspę Węży, była olbrzymim ciosem dla rosyjskiej marynarki wojennej, zarówno pod względem militarnym, jak i wizerunkowym.
Według niezależnego rosyjskiego serwisu Meduza, powołującego się na źródła w dowództwie Floty Czarnomorskiej, na krążowniku oprócz 37 zabitych było także około 100 rannych.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka